Tatrzańskie schronisko odcięte od świata. Turyści opuścili je mimo ostrzeżeń

Tatrzańskie schronisko odcięte od świata. Turyści opuścili je mimo ostrzeżeń

Dodano: 
Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów
Schronisko w Dolinie Pięciu StawówŹródło:Shutterstock / MrMR
Od kilku dni pogoda w Tatrach jest bardzo niekorzystna. W czwartek zapadła decyzja o wprowadzeniu czwartego stopnia zagrożenia lawinowego i zamknięciu szlaków. Z tego powodu w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów uwięzionych zostało kilkanaście osób.

Warunki, które panują obecnie w Tatrach, określane są jako skrajnie niebezpieczne. Szlaki są nieprzetarte i pokryte grubą warstwą śniegu. W związku z zagrożeniem lawinowym zamknięto drogi do Morskiego Oka, a także schroniska w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie jeszcze w piątek rano przebywało kilkanaście osób.

Tatry pod śniegiem. W Dolinie Pięciu Stawów uwięzieni turyści

W piątek rano o sytuacji w Dolinie Pięciu Stawów poinformowało tamtejsze schronisko. W mediach społecznościowych opublikowali oni aktualne zdjęcia. Budynek jest praktycznie w całości przykryty świeżą warstwą śniegu.

Jak czytamy we wpisie, zasypane są okna, a w budynku przebywa kilkanaście osób, które czekają na poprawę warunków. „No i mamy… lawinową 4, szlak zamknięty, okien nie widać, kilkanaście osób w schronisku zostaje do czasu poprawy warunków śniegowych” – poinformowano.

Schronisko było jednak przygotowane na atak zimy, a żadnej z osób przebywających w Dolinie Pięciu Stawów nie grozi niebezpieczeństwo. „Na szczęście zapasów mamy dość, wszystkie systemy sprawne, więc cierpliwie czekamy. Jak tylko będziemy mogli Was ponownie zaprosić to damy znać. Tymczasem posyłamy mroźne uściski” – dodali przedstawiciele popularnej „Piątki”.

facebook

W piątek późnym popołudniem do nowych informacji ze schroniska dotarł Onet. Marta Krzeptowska, jedna z sióstr zarządzających obiektem poinformowała, że turyści postanowili na własne ryzyko opuścić schronisko i zejść do Zakopanego. — Obecnie (piątek po godz. 17— red.) w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich przebywa pięć osób – przekazała dziennikarzom.

– Jeszcze dziś rano, gdy ogłoszono, że szlak prowadzący do schroniska został zamknięty, w naszych pokojach przebywało kilkunastu turystów. Zdecydowali oni, że nie będą z nami czekać na poprawę pogody i otwarcie szlaku tylko zeszli w dół na własną odpowiedzialność. Wszyscy zostali wyposażeni w sprzęt, który pomógłby im na wypadek zejścia lawiny. Na szczęście to się nie stało – dodała Krzeptowska.

TPN i TOPR odradzają wszelkie wyprawy w góry

W związku z dużą ilością świeżego śniegu i ryzykiem schodzenia lawin zarówno TPN, jak i TOPR zaapelowały do turystów, aby ci nie wychodzili na szlaki. Park do odwołania nie prowadzi sprzedaży biletów, zamknął parking na Palenicy Białczańskiej, a także wstrzymał transport konny na Morskie Oko.

Ratownicy dodali, że prowadzenie ewentualnych akcji ratunkowych w takich warunkach jest niezwykle trudne. „Prosimy pamiętać, że w obecnych warunkach, oczekiwanie na pomoc w górach może się znacznie wydłużyć” – podkreślili.

Czytaj też:
Lawina w Tatrach porwała turystę. TOPR w akcji
Czytaj też:
Spędził dobę przykryty lawiną. Lekarze mówią o cudzie

Opracowała:
Źródło: Pięć Stawów/Onet