Kameralne miasteczko na weekend w Polsce. Nazywają je „małą Toskanią”
„Polska Wenecja” (takich jest co najmniej kilka), „polskie Malediwy” czy „polskie Montmartre” – takich porównań polskich miast do zagranicznych odpowiedników jest coraz więcej. Choć rzadko odwzorowują one 1:1 swój pierwowzór, to pozwalają wczuć się w ich klimat, a w wielu przypadkach zachwycają architekturą sprzed wieków czy pięknym krajobrazem.
Bystrzyca Kłodzka. Mała Toskania na Dolnym Śląsku
Wśród takich inspiracji można znaleźć „polską Toskanię”. Chodzi o Bystrzycę Kłodzką, która podobnie jak wiele miast tego włoskiego regionu znajduje się na wzniesieniu. Podczas ostatniej powodzi gmina o tej samej nazwie także ucierpiała, ale najciekawsze dla zwiedzających atrakcje i zabytki nie uległy podtopieniu czy zniszczeniu przez wodę.
To dlatego można się dziś wybrać na zwiedzanie klimatycznego miasta z długą historią. Zostało ono założone na przełomie XIII i XIV wieku i do dzisiaj zachował się w nim pierwotny układ urbanistyczny, łącznie z miejskimi fortyfikacjami, niemal nienaruszonymi przez upływ lat.
Dwa rynki, trzy bramy
Niewielką starówkę można szybko obejść. Miasto ma dwa rynki. Przy głównym znajdziemy barokowe kamienice z XVI oraz XVII wieku. Na małym znajduje się pomnik średniowiecznego prawa z XVI wieku – pręgierz. Do Bystrzycy Kłodzkiej prowadzą trzy bramy – Kłodzka, Rycerska i Wodna.
Malownicze położenie nad rzeką, przy ujściu Bystrzycy do Nysy Kłodzkiej, gwarantuje klimatyczny spacer. Wspaniały widok roztacza się także ze wzgórze położone w centrum miasta. Na szczycie Góry Parkowej znajduje się park miejski, w którym można odpocząć od zwiedzania.
Bystrzyca Kłodzka „zagrała” też w filmach. Kręcono tu zdjęcia m.in. do „Pokotu” Agnieszki Holland czy „Nowy Jork, czwarta rano” Krzysztofa Krauzego.
Do miasteczka dojeżdżają pociągi z Wrocławia i Kłodzka, dzięki czemu łatwo zaplanować dłuższą wizytę na Dolnym Śląsku.