Wróciła z wakacji w Grecji i nie wytrzymała. Opowiedziała o godnych rywalach polskich „parawaniarzy”
Wczasy all inclusive nad Morzem Śródziemnym to marzenie wielu osób. Takie wypoczynek to czas, w którym nie trzeba się niczym przejmować i po latach nareszcie można prawdziwie wypocząć. Niestety i w tym błogim miejscu znajdą się tacy, którzy skutecznie pokrzyżują nam plany wakacyjnego odpoczynku.
Greccy „ręcznikarze” konkurencją dla „Januszy z parawanami”
O irytującym zachowaniu turystów w Grecji w liście do redakcji Onet Podróże napisała Hania, która niedawno wróciła z wczasów na Rodos. Kobieta zwróciła uwagę na brak kultury ze strony osób wypoczywających w jej hotelu, a zwłaszcza Anglików. „Nie chodzi o brak doświadczenia w podróżowaniu, ale o podstawy wychowania i szacunek do innych gości. Bekanie, chrząkanie, tańce i hałasy – my też to przeżyliśmy” – pisała.
Hania zwróciła jednak uwagę na inne, irytujące zachowanie turystów. Chodzi o osoby, które „rezerwują” sobie leżaki przy basenie rzucając na nie ręczniki. Nie byłoby w tym może nic strasznego, gdyby ręcznik zostawili rano i wkrótce po śniadaniu zajęli swoje miejsce. Ci jednak wypoczywają w tym czasie na plaży, a nad basen wracają, kiedy znudzi im się morze.
Jak opowiada turystka, po pandemii widać wzmożony ruch w hotelach, przez co była świadkiem prawdziwej i zaciętej walki o leżaki nad basenem. „Trochę brzmi to absurdalnie, bo spaliśmy w pięciogwiazdkowym hotelu, ale tak. Podczas gdy na polskich plażach parawianiarze od rana rezerwują najlepszą parcelę, w Grecji... spacerują z ręcznikami o 7 rano i zaklepują leżaki. No, ludzie! Nie uwierzyłabym, gdybym nie zobaczyła tego naprawdę” – pisała kobieta.
Niestety nie mamy dobrych wiadomości. „Ręcznikarze” grasują na plażach i przy basenach nie tylko w Grecji. Na takie same zachowania turystów można natrafić również w Turcji, Chorwacji, na Cyprze, Malcie, we Włoszech i w zasadzie w każdym innym popularnym turystycznie regionie świata.