Wymarzona podróż poślubna zamieniła się w koszmar. „Ciąg nieszczęść”

Dodano:
Heathrow Źródło: Wikimedia Commons
Nowożeńcy Soumaya Elliott i jej maż Justin opowiedzieli „Newsweekowi” o swojej nieudanej podróży poślubnej. Ich historia jest tak pechowa, że trudno nie współczuć tej parze.

30-letnia panna młoda i jej 33-letni wybranek za 6 tys. dolarów wykupili sobie podróż poślubną po Azji. Wycieczka obejmowała Bangkok i Phuket w Tajlandii, Tokio w Japonii oraz Seul w Korei Południowej. Po przyjęciu weselnym 10 lipca para udała się na lotnisko Heathrow w Londynie, by polecieć do Wiednia, a stamtąd do Arabii Saudyjskiej. Na drugi z tych lotów spóźniła się jednak dwie minuty. Jak twierdzi Soumaya, nie było wezwania do ich bramki, dlatego tylko siedzieli i czekali. Pobiegli do obsługi dopiero wtedy, gdy było już za późno.

Nowożeńcy postanowili wykupić kolejny lot, ponieważ nie przysługiwało im żadne odszkodowanie i nie mieli innej opcji. Nocowali na lotnisku, mimo chronicznego bólu pleców Justina. Następnego ranka odmówiono im jednak wejścia na pokład, ponieważ nie okazali odpowiedniej wizy. Firma, z którą podróżowali, nie ostrzegła ich w tej sprawie. Soumaya przyznaje, że dostała w tamtym momencie ataku paniki. To wtedy para podjęła decyzję o rezygnacji z prób ratowania podróży poślubnej. Ostatecznie młode małżeństwo zdecydowało się wrócić do Anglii, również na własną rękę.

Co gorsza, pracownicy lotniska zgubili bagaż kobiety. Była tam m.in. jej suknia poślubna. Ostatecznie para otrzymała od Kiwi.com vouchery podróżne o wartości 1200 dolarów oraz zwrot 1235 dolarów za bilety kupione podczas próby ratowania wycieczki. 30-latka zapewnia jednak, że nie ma zamiaru już więcej korzystać z usług firmy i będzie domagać się zwrotu pełnej kwoty wycieczki.

Źródło: Newsweek
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...