Wracali z wakacji w Grecji, przeżyli piekło. Samolot nie został wpuszczony do Polski
Jak podaje TVN24, samolot należący do greckich linii lotniczych Sky Express wyleciał z lotniska w Salonikach o 23.41 czasu polskiego. Na pokładzie było 180 pasażerów, w tym wielu turystów z Polski, którzy wracali do kraju po urlopie. Zgodnie z planem maszyna miała wylądować na lotnisku we Wrocławiu. Z polskiego lotniska miała zabrać kolejną grupę turystów, a następnie wrócić do Grecji.
Nieoczekiwany finał podróży z Grecji
Tuż po godzinie 1 doszło do niespodziewanego zdarzenia. Gdy samolot znalazł się bliskiej odległości granicy polsko-słowackiej okazało się, że nie będzie mógł wylądować. Z relacji jednej z pasażerek wynika, że pilot poinformował podróżnych, że nie ma żadnej odpowiedzi od wieży we Wrocławiu. Ponieważ piloci nie otrzymali zgody na lądowanie w Polsce, zostali zmuszeni do lądowania w Bratysławie. To jednak nie oznaczało końca problemów. Ze stolicy Słowacji samolot powrócił do Grecji.
– Po powrocie do Salonik zapewniono nam zakwaterowanie i obiecano, że kolejny lot do Polski odbędzie się jeszcze tego samego dnia wieczorem – opowiadała jedna z pasażerek feralnego lotu.
Dlaczego samolot z Polakami nie mógł wrócić do kraju?
Dlaczego samolot nie został wpuszczony do Polski? Z informacji przekazanych przez rzeczniczkę wrocławskiego lotniska Monika Półtorzycka wynika, że taką decyzję podjęła Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Sprawa jest jednak owiana tajemnicą.
„Przekierowanie rejsu do lotniska w Bratysławie związane było z kwestiami proceduralnym” – podał w lakonicznym komunikacie Paweł Poręba, szef działu komunikacji PAŻP.
Według ustaleń TVN24 zakaz wlotu w przestrzeń powietrzną może być związany z kwestiami bezpieczeństwa (jak na przykład zła pogoda) lub kwestiami proceduralnymi (czyli między innymi kwestia wywiązywania się z umów zawieranych przez przewoźników).
Ostatecznie podróż z Salonik do Wrocławia przesunęła się o dobę.
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły? Lot był opóźniony albo go odwołano? Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na podroze@wprost.pl