Itaka z pilnym apelem do klientów. Możliwa nagła zmiana planów
Pożary, które od kilku dni szaleją w Grecji, powodują ogromne straty. Stanową zagrożenie nie tylko dla mieszkańców, ale też turystów, którzy ze względu na sezon urlopowy tłumnie odwiedzają ten kraj. Kłopotów nie uniknęli podróżni z Polski, o czym informowaliśmy na łamach Wprost.
Ze względu na wciąż nieopanowaną sytuację na wyspie Rodos, touroperatorzy sięgają po szczególne środki. Biuro podróży TUI poinformowało o odwołaniu lotów z Polski w to miejsce na 24 lipca. Na sytuację zareagowała także Itaka.
Itaka odwołuje część wyjazdów 24 lipca na Rodos
W niedzielę po południu w mediach społecznościowych touroperatora pojawił się post z ważną informacją dla turystów. Biuro podróży dało swoim klientom wolną rękę, jeśli chodzi o skorzystanie z wczasów na Rodos. Możliwa jest zmiana hotelu.
Osoby, które na 24 lipca miały zarezerwowane wczasy w hotelach:
- Lindos Village Resort & Spa,
- Lindos Royal,
- Sun Beach,
- Ekaterini,
- Stafilia Beach,
- Ledras,
- Kolymbia Sky,
- Niriides,
- Myrina Beach,
- Memphis Beach,
mogą bezkosztowo zrezygnować albo wybrać inną dostępną ofertę.
„Jednocześnie informujemy, że hotele na północy wyspy, które stanowią większość naszej oferty wypoczynkowej na Rodos funkcjonują bez zakłóceń. Jeżeli Klienci z hoteli z terenów nie objętych pożarami wyrażą chęć zmiany, to również umożliwiamy zmianę rezerwacji na inną, wybraną ofertę” – zapewnia Itaka.
Klienci Itaki nadal na Rodos
Biuro podróży sugeruje kontakt mailowy, ponieważ linie telefoniczne są przeciążone. Klientów, którzy obecnie przebywają na Rodos, Itaka prosi o stosowanie się do instrukcji lokalnych służb bezpieczeństwa.
„Wspólnie z rezydentami, kontrahentami i hotelarzami staramy się zapewnić naszym Klientom możliwie jak najlepszą opiekę, co z uwagi na aktualną sytuację na wyspie oraz występujące problemy z komunikacją może być przejściowo utrudnione” – przyznaje Itaka.
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły?
Lot był opóźniony albo go odwołano?
Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na podroze@wprost.pl