Dramatyczna sytuacja na Majorce. Statek wycieczkowy zderzył się z tankowcem
Liny cumownicze statku wycieczkowego Britannia o długości 330 metrów zerwały się podczas silnego wiatru i przez to wpadł on na tankowiec Castillo de Arteaga transportujący ropę u wybrzeży stolicy Majorki, Palmy. Na pokładzie wycieczkowca przebywały tysiące osób.
Wypadek statku w okolicach Majorki
W weekend nad Balearami rozpętało się pogodowe piekło. U wybrzeży Majorki zaobserwowno sztorm, który prawie doprowadził do tragedii. Przez silny wiatr statek wycieczkowy zerwał się z lin i uderzył w tankowiec, robią w nim dziurę. Kilka osób odniosło obrażenia.
W niedzielę wichura skierowała statek Britannia w stronę drugiego statku po tym, jak sztorm nawiedził wyspę na Balearach. P&O twierdzi, że niewielka liczba osób odniosła lekkie obrażenia.
Ricky Stubbs był świadkiem całego zdarzenia. Powiedział, że on i jego dzieci mieli właśnie wychodzić ze statku, gdy doszło do katastrofy.
„Byliśmy na klatce schodowej obok baru o zachodzie słońca. Nagle z baru dobiegł głośny trzask, drzwi gwałtownie się otworzyły, a do środka wbiegli ludzie. W ciągu kilku sekund pojawiły się kolejne trzaski, po których nastąpił chaos. Ludzie próbowali uciec przed atakiem wiatru i deszczu” – powiedział.
Personel pokładowy od razu przystąpił do ewakuacji.
„Ludzie byli wyprowadzani przez innych gości i personel. Wyraźnie było widać, że niektórzy odnieśli obrażenia w wyniku upadku lub przez zetknięcie z latającymi przedmiotami. (...) Kilka minut później kapitan zaapelował do gości o to, aby powrócili do swoich kajut do czasu otrzymania instrukcji” – dodał.
Pasażerom powiedziano, że zostaną na statku na noc, podczas gdy łódź będzie zacumowana, a specjaliści będą oceniać szkody.
„Ogromny szacunek dla kapitana i całego personelu, ponieważ udało im się zachować spokój i informowali o wszystkim na bieżąco. Kiedy wróciliśmy do kabin, kapitan mówił do nas co 10-15 minut i spisał się znakomicie w stresującej sytuacji” – dodał świadek.
Firma P&O wydała oświadczenie
Statek o wartości 473 mln funtów, który wszedł do służby w 2015 r., jest okrętem flagowym floty P&O.
„W niedzielę 27 sierpnia spółka P&O Cruises Britannia podczas pobytu w Palma de Mallorca brała udział w incydencie związanym z pogodą. Niewielka liczba osób odniosła lekkie obrażenia i znajduje się pod opieką pokładowego zespołu lekarzy. Aby umożliwić naszym zespołom technicznym dokonanie oceny, Britannia pozostanie dziś wieczorem w Palma de Mallorca” – powiedział rzecznik marki.
W ostatnich dniach na Majorce wiał wiatr o prędkości 120 km/h, a wyspę nawiedziały też ulewne deszcze. Meteorolodzy wydawali ostrzeżenia pogodowe, które obowiązują do poniedziałku 28 sierpnia.