Niebezpieczny incydent z udziałem niedźwiedzia. Władze zamykają część parku narodowego
Władze zamknęły część lasu państwowego Custer Gallatin na obrzeżach Big Sky w Montanie po tym, jak niedźwiedź grizzly zaatakował człowieka. Mężczyzna był na polowaniu, gdy doszło do zdarzenia.
W związku z sytuacją Służba Leśna Stanów Zjednoczonych ogłosiła częściowe zamknięcie parku. Nie wiadomo, jak długo nie będzie on dostępny dla turystów. Przypominamy, że park graniczy z północno-wschodnią częścią Parku Narodowego Yellowstone.
Atak niedźwiedzia w amerykańskim parku
W piątek o godz. 13:47 czasu lokalnego funkcjonariusze otrzymali telefon od grupy myśliwskiej z informacją, że jeden z członków ich grupy został „zaatakowany przez niedźwiedzia grizzly podczas tropienia jelenia”. Służba Leśna Stanów Zjednoczonych dodała, że ofiara strzeliła do niedźwiedzia i prawdopodobnie go zraniła.
Mężczyzna znajdował się w pobliżu szlaku Yellow Mule Trail, niedaleko Big Sky, i potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej.
Policjanci wraz z członkami zespołu poszukiwawczo-ratowniczego przybyli na miejsce i zabrali poszkodowanego do czekającego w pobliżu helikoptera. Trafił on do szpitala w Bozeman.
W związku z sytuacją część parku narodowego zamknięto.
Część parku narodowego zamknięta dla turystów
Szlaki Yellow Mule Trail i Buck Ridge Trail zostały zamknięte. Nie wiadomo, kiedy ponownie turyści będą mogli z nich korzystać.
Według Departamentu Rybołówstwa i Dzikiej Przyrody niedźwiedzie grizzly są zwierzętami stanowymi Montany. Obszar ten szczyci się największą populacją niedźwiedzia grizzly w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych, a drapieżniki występują na większości tutejszych terenów. Zwierzęta te są chronione w USA, gdyż traktowane są jako gatunek zagrożony.
Władze ostrzegają, że mogą być wszędzie, a ludzie powinni wręcz zakładać, że mogą na nie trafić. Dlatego też zaleca się im noszego ze sobą sprayu na niedźwiedzie i niezbliżanie się do zwierząt. Prócz tego warto pamiętać, aby przed nimi nie uciekać.