To miał być bajkowy rejs wokół wakacyjnych wysp. Wycieczkę przerwano, 100 osób jest rannych
Pasażer statku wycieczkowego Spirit of Discovery nagrał warunki, z jakimi maszyna zmagała się podczas rejsu w okolicach hiszpańskich wysp. Silny wiatr i ogromne fale uderzyły w łódź w Zatoce Biskajskiej i zaniepokoiły podróżnych. Na pokładzie zrobiło się niebezpiecznie – meble w kajutach się przesuwały, a turyści nie byli w stanie utrzymać się na nogach.
W sobotę systemy bezpieczeństwa statku sprawiły, że ten wykonał gwałtowny manewr, aby ostatecznie się zatrzymać. Niestety w wyniku silnego skrętu wiele osób odniosło obrażenia. Wycieczka została przerwana i łódź zacumowała szybciej w porcie.
Przerwany rejs wokół Wysp Kanaryjskich
Około 100 osób zostało rannych, gdy w sobotę łódź Spirit of Discovery gwałtownie przechyliła się podczas manewru bezpieczeństwa. Firma wycieczkowa Saga określiła większość obrażeń jako drobne, ale pięć osób trafiło do szpitala, gdy tylko statek zacumował w Portsmouth w poniedziałek.
Wcześniej pasażerowie przeżyli na pokładzie koszmar. Statek zmagał się ze złą pogodą i ogromnymi falami, które nagrano.
Jeden z pasażerów powiedział, że niektórzy „bali się o swoje życie”. „Ludzie pisali SMS-y do swoich bliskich na wypadek, gdybyśmy się wywrócili” – powiedział w rozmowie z BBC News.
Pasażerowie przerażeni, załoga zdenerwowana
„Ton głosu naszego kapitana brzmiał, jakby był on przestraszony. Załoga płakała. Wielu pasażerów było w strasznym stanie” – dodał podróżny.
I choć firma organizująca podróż uznała obrażenia pasażerów za drobne, z relacji świadków wynika, że na pokładzie doszło do złamań kości, w tym miednicy, do skaleczeń i ran, które wymagały założenia szwów.
Statek wyruszył w 14-dniowy rejs wokół Wysp Kanaryjskich 24 października z około 1000 osobami na pokładzie. W związku z pogarszającą się pogodą podjęto decyzję o wcześniejszym powrocie do Wielkiej Brytanii, ale zanim statek bezpiecznie zacumował, napotkał sztorm w Zatoce Biskajskiej. W tym miejscu łodzie często borykają się ze wzburzonym morzem.
To właśnie tutaj włączył się system bezpieczeństwa statku, powodując nagłe skręcenie go w lewo i skuteczne zatrzymanie. Większość obrażeń pasażerów powstała podczas tego gwałtownego ruchu.
75-letnia Jan Bendall, która wybrała się w rejs z mężem, powiedziała, że byli w swojej kabinie, gdy z głośników rozległ się głos kapitana. Kazał im „pozostać na miejscach siedzących lub leżących”.
Dodała, że po zatrzymaniu statek stał przez około 15 godzin w samym środku burzy.
„Nie jestem osobą, która łatwo przestraszyć, ale to było przerażające” – powiedziała.
Pani Bendall powiedziała też, że część jadalni została przekształcona w „prowizoryczną strefę medyczną”, a pasażerom nakazano pozostać w swoich kabinach przez resztę soboty i całą niedzielę. Dodała też, że personel stanął na wysokości zadania. Załoga i kapitan regularnie przekazywali aktualne informacje i wielokrotnie zapewniali pasażerów, że „statek jest bezpieczny”.
Ostatecznie statek dobił do brzegu w poniedziałek i pasażerowie zostali sprowadzeni na ląd. Ci, którzy wymagali pomocy medycznej, zostali zabrani do szpitala. Statek z kolei uległ zniszczeniu i wymaga poważnych napraw.