Fatalna podróż FlixBusem. Polka spędziła tak z dzieckiem 11 godzin

Dodano:
Flixbus Źródło: Shutterstock / DZeta
Podróż FlixBusem była jedną z najgorszych w życiu tej pasażerki. Wszystko zaczęło się niewinnie, a ostatecznie skończyło na gigantycznym opóźnieniu i zepsutym fotelu.

Nie tak miała wyglądać podróż Polki, która FlixBusem chciała dotrzeć do Lipska, by stamtąd ostatecznie udać się do Luksemburga. Towarzyszył jej 7-letni syn. Na miejsce wyruszyli z Dworca Zachodniego w Warszawie i już od początku czuli, że czekają ich problemy. Okazało się, że pojazd na starcie miał 2-godzinne opóźnienie. To dałoby się jeszcze wybaczyć, gdyby nie fakt, że później było tylko gorzej.

Fatalna podróż FlixBusem. Polka zdała relację

Przykrymi doświadczeniami z podróży podzieliła się pani Małgorzata. Wszystko opisała dziennikarzom „Gazety Wyborczej”. Gdy wsiadła do pojazdu, okazało się, że fotel, na którym miał siedzieć jej syn, był zepsuty i nie nadawał się do użytku. Z tego powodu dziecko trzeba było trzymać na kolanach, bo nie było innych wolnych miejsc dla dwóch osób. Jak się później okazało, te niedogodności nie trwały chwilę, lecz około 11 godzin.

Planowo FlixBus miał być w Lipsku o godzinie 22:30, ostatecznie jednak autobus, zamiast wyruszyć z Warszawy o 11.19, wyjechał około 13:10, więc na miejsce dojechał o wiele później. Przez opóźnienie kobieta wiedziała, że nie zdąży na przesiadkę do Luksemburga, jednak przewoźnik zapewniał, że problem zostanie rozwiązany i nie trzeba się martwić, bo bilet da się przełożyć. Okazało się, że wcale nie było tak, jak kobieta oczekiwała.

Kierowca poinformował pasażerkę, że zadzwonił do centrali i tam przebukowano jej bilety. Niestety okazało się, że po zmianach kobieta powinna wysiąść w Lipsku, stamtąd pojechać do Saarbrücken. Tam miała wysiąść i w nocy wraz z 7-latkiem czekać 4 godziny na kolejny autobus do Luksemburga.

Koszmar Polki we FlixBusie. 8 zł rekompensaty

Koszmarna podróż nie dotyczyła tylko Polki, ale wielu innych osób obecnych w pojeździe. Gdy wszyscy wysiedli w Lipsku, okazało się, że większość pasażerów miała podobny problem, co kobieta, a niektórzy nawet płakali z bezradności. Chwilę po tym jak kobieta z synem wysiadła w Lipsku, chciała wejść do autobusu do Saarbrücken. Okazało się, że jej bilety wcale nie były przebukowane, tak jak zapewniał kierowca. Ostatecznie po prośbach, kierowcy zabrali ją i dziecko.

Gdy kobieta wysiadła w Saarbrücken, stamtąd do Luksemburga zabrał ją samochodem już mąż. Dzięki temu Polka nie musiała czekać 4 godzin na przesiadkę. Po wszystkim pasażerka skontaktowała się z przewoźnikiem, z prośbą o zwrot pieniędzy za bilety, których nie wykorzystała oraz żądała rekompensaty za wszystkie utrudnienia. Ostatecznie okazało się, że FlixBus nie poczuwa się do winy i przyznał pasażerce 8 zł za uszkodzony fotel. „Sprawa została zgłoszona do naszego działu jakości, który podejmie odpowiednie działania, aby taka sytuacja nie miała miejsca w przyszłości, ponieważ jest to niedopuszczalne” – poinformował przewoźnik. Bylibyście usatysfakcjonowani takim rozwiązaniem sprawy?

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...