Dziwne zjawisko nad Bałtykiem. Mgła morska może być bardzo niebezpieczna
Długi weekend rozpoczął się w Polsce załamaniem pogody. Duża liczba turystów wyjechała w tym okresie nad Morze Bałtyckie, a to właśnie tu w czwartek 30 maja notowano gwałtowne zjawiska. Pojawiły się tu burze i grad, ale też zupełnie inne, bardzo rzadkie osobliwości.
Wypoczywający na plaży w Karwii ludzie zaobserwowali nagłe pojawienie się gęstej i białej jak mleko mgły. Okazuje się, że ma ona swoją nazwę i może być bardzo niebezpieczna.
Mgła morska nad Bałtykiem
Wybrzeże Morza Bałtyckiego w Karwii zasnuła w ostatnim czasie morska mgła. Horyzont zasnuła biała ściana, która "weszła" również na plażę. Sfotografowali ją m.in. przedstawiciele Sieci Obserwatorów Burz. Trzeba przyznać, że wygląda tajemniczo i dość niepokojąco.
Aby taka mgła morska, czyli inaczej mgła adwekcyjna, zaistniała, muszą panować konkretne warunki.
Mgła adwekcyjna może być niebezpieczna
Mgła morska to rodzaj mgły adwekcyjnej, która powstaje w wyniku napływu powietrza. Tworzy się przy napływie wilgotnej i stosunkowo ciepłej masy powietrza nad chłodniejsze podłoże. Poprzez kontakt z podłożem ochładza się i osiąga temperaturę punktu rosy, co z kolei prowadzi do utworzenia się mgły.
W lecie taka mgła na morzu to norma. Wówczas tropikalne masy powietrza natykają się na chłodniejszą wodę z wyższych szerokości geograficznych. W zimie jednak również można ją zaobserwować.
Mgły adwekcyjne mogą przekraczać nawet 500 m wysokości i utrzymywać się w danym miejscu nawet przez kilka dni. Często też towarzyszy im bardzo silny wiatr, dlatego bywają niebezpieczne. W dodatku są one bardzo gęste i znacznie ograniczają widoczność, co zagraża osobom pływającym.
Zjawisko, które zaobserwowano w Karwii, powstało przez to, że Polska znajduje się pod wpływem niżu znad Morza Północnego. W ostatnich dniach napływa tu powietrze znas Morza Śródziemnego oraz Czarnego, które w takich warunkach doprowadza do utworzenia się mgły morskiej.