Hotele w Polsce skrywają mroczne sekrety. Na jajecznicy w płynie się nie kończy
Z relacji redaktora Gazety Wyborczej wynika, że w polskich hotelach 5-gwiazdkowych nie jest tak pięknie jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Choć widzimy modne elewacje i ekskluzywne wnętrza, to za ścianami budynków skrywane są – nierzadko – mroczne sekrety. Swoimi opowieściami podzieliło się 13 pracowników takich miejsc. To może zaskoczyć turystów.
Sekrety 5-gwiazdkowych hoteli
Jednym z faktów jest to, że pracuje się bardzo dużo i długo. Szczególnie trudno jest w wakacje. Jedna z pracownic hotelowych wspominała, że czuła się jak w obozie pracy i wyrabiała około 300 godzin miesięcznie. Zauważała, że szły za tym, też dość spore sumy pieniędzy – około 8 tys. netto miesięcznie, jednak cena za ten zysk była bardzo wysoka. Jedna z dziewczyn wspominała, że podczas 12-godzinnej zmiany wcielała się w rolę kelnerki, barmanki, a także room service. Problem braku rąk do pracy i duża rotacja mają być częstym problemem.
Jedną z ciekawostek okazało się też to, że w hotelach często są problemy w kuchni. Bywa, że do dyspozycji jest dwupalnikowa kuchenka, na której przygotowuje się jedzenie dla około 100 osób.
Ponadto mroczną informacją było, że w jedynym z hoteli pod dywan zamiatało się skandale. Gdy jeden z kierowników restauracji i uczestnik hotelowej imprezy próbował siłą zaciągnąć do łóżka jedną z kelnerek, sprawę szybko uciszono.
Tak bywa na hotelowych kuchniach
To jeszcze nie wszystko. Tajemnicami pracy w hotelach podzielił się też jeden z doświadczonych kucharzy 5-gwiazdkowych miejsc. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, był zatrudniony m.in. w Karpaczu, Szklarskiej Porębie, Łomnicy, Ustce czy Pobierowie. Mężczyzna przekonywał, że większość produktów, które serwuje się gościom podczas śniadań i obiadokolacji, jest z paczki. Próżniowo pakowane są m.in. gofry, naleśniki, krokiety czy pierogi. Jajecznica robiona jest z płynu, a nie przy użyciu klasycznych jajek, a ciasta są odmrażane. Ma to wynikać z tego, że w hotelach wiele jedzenia się marnuje i nawet tym 5-gwiazdkowym nie opłaca się działać inaczej.
Mężczyzna informował również, że w hotelach zatrudniani są ludzie z tzw. łapanki. Nie brakuje alkoholików czy bezdomnych, którzy wytrzymują na miejscu tylko kilka dni. Zauważył, że to smutne, ale wielu klientów, którzy płacą za swój pobyt tysiące złotych myślą, że obsługują ich najlepsi fachowcy. To w wielu przypadkach ma nic wspólnego z prawdą.