Wyrył imiona swoich dzieci na ścianie słynnej atrakcji. Kwota grzywny zwala z nóg

Dodano:
Turyści w Pompejach Źródło: Shutterstock / Ba_peuceta
37-letni ojciec wyrył imiona swoich dzieci na ścianie historycznego zabytku. Za swój wybryk zostanie surowo ukarany przez włoski rząd.

Nie wszyscy turyści podchodzą do zabytków z należytym szacunkiem. 37-letni Brytyjczyk podczas pobytu w stanowisku archeologicznym w Pompejach postanowił pozostawić po sobie pamiątkę. Na jednej ze ścian budynku mężczyzna wyrył inicjały swoje i swoich dzieci. Za zniszczenie historycznego dziedzictwa grozi mu surowa kara. Za tego typu przewinienie rząd włoski może ukarać go grzywną w wysokości nawet 60 tysięcy euro (równowartość ponad 250 tysięcy złotych).

Zniszczył zabytek w Pompejach

W sierpniu we Włoszech doszło do kolejnego ataku turysty na historyczne dziedzictwo tego kraju. Jak podaje The Independent, 7 sierpnia 2024 roku jeden z brytyjskich turystów zniszczył ścianę Domu Westalek położonego na terenie parku archeologicznego w Pompejach. To kolejny wybryk zagranicznego gościa w tym regionie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W czerwcu turysta z Holandii namalował graffiti na zabytkowym budynku w położonym nieopodal Herkulanum. Oba miasta zostały zniszczone podczas potężnej erupcji Wezuwiusza w 79 roku naszej ery. Pozostałości, które zachowały się po tragedii są do dziś uznawane za najsłynniejsze atrakcje zarówno samej Kampanii jak i całych Włoch.

Grzywna będzie wysoka

Brytyjczyk został zidentyfikowany przez pracowników parku, a jego sprawa trafiła do prokuratury. Wiadomo, że kara, której się spodziewa, może być naprawdę wysoka. Zniszczenie Domu Wesalek, który kiedyś pełnił rolę rezydencji urzędników dworu cesarskiego, uznawane jest nie tylko za zwykły wandalizm, ale zbezczeszczenie włoskiego dziedzictwa. „W styczniu włoskie ministerstwo kultury zatwierdziło surowsze kary dla osób przyłapanych na niszczeniu obiektów o znaczeniu historycznym i kulturowym” – czytamy. Obecnie grzywny za niszczenie pomników, które zawierają koszt ich oczyszczenia i naprawy wynoszą od 15 000 do nawet 60 000 euro. Choć 37-latek ostatecznie przeprosił za swój lekkomyślny czyn, nie uniknie kary.

Źródło: The Independent / leggo.it
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...