Strajk personelu europejskich linii. Tysiące lotów zagrożone?
Personel pokładowy skandynawskich linii lotniczych SAS w Norwegii rozpoczął w piątek strajk. Pracownicy domagają się lepszych wynagrodzeń i warunków pracy po tym, jak rozmowy płacowe załamały się w nocy, o czym informuje Reuters. Związki zawodowe i przewoźnik poinformowały, że zakłóciło to niektóre połączenia.
Na razie od pracy wstrzymało się 120 członków personelu pokładowego, co ma zakłócić jedynie „ograniczoną liczbę” lotów. Oczekuje się, że skandynawskie linie lotnicze mogą jednak odwołać ich więcej, jeśli do strajkujących dołączą kolejni pracownicy.
Strajk personelu SAS. Loty do Polski mogą być odwołane
Samoloty tego przewoźnika obsługują m.in. połączenia z Gdańskiem, Poznaniem i Warszawą. Obecnie bilety na weekendowe loty z Kopenhagi do Polski są dostępne na stronie internetowej. „Zalecamy pasażerom sprawdzenie flysas.com w celu uzyskania aktualnych informacji przed udaniem się na lotnisko” – czytamy.
Warto przypomnieć, że dwa lata temu 15-dniowy strajk pilotów SAS spowodował wstrzymanie 3700 lotów. Jeszcze wcześniej, w 2019 r. z powodu strajku anulowano m.in. część połączeń między Kopenhagą i Warszawą, Krakowem oraz Gdańskiem, które miały odbyć się 29 kwietnia.
Nie pomógł rządowy mediator
W oświadczeniu SAS stwierdzono, że dotyczy to ograniczonej liczby lotów, dodając, że wpływ na trwający proces restrukturyzacji grupy nie jest jeszcze jasny.
„Naszym priorytetem jest obecnie zminimalizowanie zakłóceń w naszej siatce i wspieranie naszych klientów poprzez zmianę rezerwacji i udzielanie informacji” – przekazała linia lotnicza.
Wyznaczony przez norweski rząd mediator ds. wynagrodzeń powiedział, że nie był w stanie zasypać przepaści między obiema stronami. Według związku zawodowego, personel pokładowy SAS w Norwegii zarabia od 15 do 30 proc. mniej niż jego odpowiednicy w innych lokalnych liniach lotniczych, takich jak Norwegian.