Znany komik zadziwiony Polską. Tę wizytę zapamięta na długo
Turysta, o którym mowa to Greipur Hjaltason, czyli postać komediowa znana nie tylko w Islandii. Jego profil na Instagramie obserwuje ponad milion osób, co świadczy o tym, że mężczyzna wywiera wpływ na naprawdę sporą grupę społeczeństwa. Ostatnio w jednym z filmów podzielił się relacją ze swojej wizyty w Polsce. Zadziwiły go konkretne rzeczy.
Znany komik zaskoczony w Polsce
Co zaskoczyło w Polsce słynnego Greipura? Okazuje się, że tym razem turysta z zagranicy szczególną uwagę poświęca nie tylko zabytkom czy kultura, ale i językowi. „Język polski brzmi, jak najbardziej skomplikowany język na świecie” – słyszymy na jednym z jego filmików. Na swoim instagramowym koncie zdradził on, że nie rozumie, dlaczego tutejsze wyrazy są aż tak długie. „Jedno słowo to jakieś siedem słów. Zamiast napisać po prostu szpital, piszą tutaj cały esej, na który składa się jakieś 15 słów. To daje jakieś pięć stron wyrazów nazwy dla szpitala. Po co wam aż tyle słów?” – dziwił się komik.
Nagranie mężczyzny miało dość satyryczny i prześmiewczy wydźwięk. Na filmie widać, że Greipur ma zdziwioną i zniesmaczoną minę. Na jednym nagraniu się nie skończyło. Komik był negatywnie zaskoczony niektórymi budynkami i architekturą. Zauważał, że budynek szkoły przypomina więzienie. Nie zabrakło też żartów z Pałacu Kultury i Nauki, syrenki przy Moście Świętokrzyskim. Na próżno opisach Greipura doszukiwać się zachwytu czy pochwał, jest on raczej sceptyczny i zdystansowany.
Polacy odpowiadają komikowi
Internauci z Polski, którzy mieli okazję zapoznać się z tym, jak Islandczyk ocenił ich kraj, szybko zareagowali. Zaczęli wyjaśniać m.in. skomplikowane nazwy szpitali i tłumaczyć, dlaczego czasem placówki opisywane są aż tyloma słowami. Zauważono, że długie nazwy dotyczą szpitali specjalistycznych. „Szpital to szpital w języku polskim, ale czasami jest też Kliniką Transplantologii, Immunologii, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych” – pisał pod instagramowym postem jeden z mężczyzn.
Niektórzy Polacy odgryzali się komikowi, zauważając, że w Islandii nazwy miejsc też nie należą do najłatwiejszych. Zwracano uwagę m.in. na określenia wulkanów.
Mimo wszystko nie zabrakło osób, które wykazały się ogromnym dystansem do siebie. Przykładowo na opinie dotyczące pałacu odpowiadali: „Najlepszy widok na Warszawę jest z Pałacu Kultury i Nauki. Głównie dlatego, że nie widać stamtąd pałacu” – żartowali.