Podróżniczka odwiedziła 170 krajów. Oto pięć miejsc, które uznała za najgorsze
Na szczere wyznanie na temat swoich podróży zdecydowała się Amerykanka pochodząca z Arkansas. Do tej pory odwiedziła 170 krajów, z czego pięć nieszczególnie przypadło jej do gustu. Co ciekawe, na liście nie zabrakło tych bardzo cywilizowanych i powszechnie znanych miejsc. Jak oceniła je podróżniczka?
Odwiedziła 170 krajów. Nie wszystkie poleca
Kobieta podzieliła się swoim doświadczeniem w rozmowie z Daily Mail. W ocenie niektórych krajów była bezlitosna. Zdradziła, że czasem wyczuwała wrogość mieszkańców i brak kultury. Postanowiła stworzyć swoją listę wstydu, choć dodała, że to jej subiektywne doświadczenia.
Na co dzień Lauren Heavner prowadzi m.in. swój profil na TikToku i zajmuje się śpiewem. Jej profil obserwuje ponad 28 tys. osób. W sieci również ujawniała wiele swoich relacji z podróży i dzieliła się doświadczeniami zdobytymi w wielu krajach. Warto dodać, że nie jest jedyną osobą, która zwiedziła tak dużo. Jakiś czas temu głośno było m.in. o podróżniku nazywanym Drew Binsky. Ten zobaczył aż 197 krajów w tym także Polskę.
Najgorsze kraje zdaniem podróżniczki
Lauren na swojej niechlubnej liście umieściła m.in. Francję i Kanadę. Choć przyznała, że decyzja jest kontrowersyjna, to jasno ją uzasadniła. Pierwszego miejsca z wymienionych nie polubiła z wielu względów. Odstraszył ją m.in. Paryż, który uznała za przereklamowany. O wiele bardziej woli Lazurowe Wybrzeże. Kobieta zdradzała, że będąc w stolicy Francji, czuła pewnego rodzaju chłód, z drugiej strony doceniała lokalne jedzenie. Jeśli mowa o drugim ze wspomnianych krajów, uznała je za mało atrakcyjne dla Amerykanina. Zdradziła, że wygląda zbyt znajomo i przewidywalnie. Mimo to znalazła tam punkt, do którego chętnie by wróciła, a jest to miasto Quebec City.
Kobieta nie miała dobrego zdania o Monako. Przyznała, że była tam aż 20 razy, więc jej ocena nie jest wystawiona pochopnie. „Tam po prostu brakuje kultury. Trudno chodzić po ulicach i ciężko coś zobaczyć” – komentowała. Zauważała także, że czuła, iż to miejsce dla bogatych. Wspomina, jak będąc w jednym sklepie, ekspedientka dawała jej sygnał, że na pewno nie będzie jej stać na buty, które chciała sobie kupić. „Jej zdaniem nie mogłabym sobie na nie pozwolić, Powiedziała jej, że kosztują 500 dolarów (394 funtów). Potraktowała mnie, jak wieśniaczkę” – wspominała. Przyznała jednak, że warte uwagi są tamtejsze widoki. Wymieniała też na inne zalety, jak chociażby to, że pociągiem dostaniemy się stamtąd do Francji w zaledwie 15 minut.
Turystka nie najlepiej oceniała także Ghanę, a dokładniej jej stolicę Akrę. Denerwował ją panujący tam chaos i uważała, że to nie miejsce dla outsiderów. Skrytykowana została także Malezja. Kobieta narzekała m.in. na brak atrakcji w stolicy, wrogość wyczuwalną na ulicach czy agresywne zachowanie małp. Co sądzicie na temat tych ocen?