Turyści zmarzli w tropikalnym raju. „Nie pamiętam, kiedy ostatnio było tak zimno”

Tajlandia to jeden z najpopularniejszych kierunków na ucieczkę od polskiej zimy. Malownicze wyspy Morza Andamańskiego i Zatoki Tajlandzkiej od lat dominują w ofertach biur podróży, przyciągając turystów pięknymi plażami, turkusową wodą i znakomitym jedzeniem. Bardzo często pierwszym przystankiem w drodze na wymarzone wakacje jest Bangkok. Podróżni, którzy kilka dni temu odwiedzili stolicę Tajlandii, mogli być jednak nieco zaskoczeni. Temperatury, które zastali, były zgoła inne od tych, których oczekiwali.

Za zimno w Tajlandii

Kurtki i czapki raczej nie należą do odzieży, które turyści zabierają ze sobą do Bangkoku. W ostatnich dniach pogoda w północnej i centralnej części kraju wyraźnie zaskoczyła zagranicznych gości. Choć aura wróciła już do normy, niektórzy wciąż wspominają ostatnie, wyjątkowo zimne poranki w stolicy.

W poniedziałek rano termometry w Bangkoku pokazały zaledwie 15,2 stopnia Celsjusza – takiej wartości mieszkańcy nie widzieli o tej porze roku od lat. Ostatni raz zimniej było 1974 roku, kiedy temperatura wyniosła 14,9 stopnia Celsjusza. Prawdziwej zimy Tajowie mogli za to doświadczyć w 1955 roku, gdy 12 stycznia odnotowano zaledwie 9,9 stopnia Celsjusza. Zwykle jednak w tym okresie turyści mogą się spodziewać wartości wyższych niż 25 stopni powyżej zera. „Krajowa agencja meteorologiczna poinformowała, że choć temperatury mają się podnieść, chłodniejsza pogoda może powracać w całym kraju co najmniej do połowy lutego” – czytamy.

Mieszkańcy się cieszą

Chłodne dni w Tajlandii są na wagę złota. Mieszkańcy są zadowoleni z dodatkowych chwil odpoczynku bez upałów. Na chłodniejszej pogodzie korzystają także przedsiębiorcy. „Mam nadzieję, że to dobrze wpłynie na mój biznes. W takich chwilach ludzie bardziej cieszą się spacerami po ulicach Bangkoku. Zazwyczaj ruch uliczny bardzo szybko zanika po lunchu i po południu. Jednym z powodów jest upał” – uważa jeden z lokalnych sprzedawców cytowany przez CNN.