Polskie lotnisko w fatalnej sytuacji. Pojawiła się szansa na ratunek
Sytuacja lotniska w Radomiu z miesiąca na miesiąc wygląda coraz gorzej. Niedawno najmniejszy pasażerski port w województwie mazowieckim poniósł kolejną porażkę. Kilka dni temu z lotów na trasie Radom-Larnaka zrezygnował Wizz Air. Obecnie w radomskim porcie pozostał już tylko jeden przewoźnik, który lata stąd jedynie dwa razy w tygodniu. Właściciel i operator widzi jednak szansę na zmiany. Nadzieją mają być loty nocne, które na razie pozostają niedozwolone.
Nocne loty do Radomia
2024 rok nie był najlepszy dla lotniska w Radomiu. Port, który zainaugurował loty pasażerskie po blisko 27 latach od zawieszenia działalności, w pierwszy pełnym roku obsłużył jedynie 112 tysięcy pasażerów, czyli zaledwie jedną czwartą zakładanego planu biznesowego. Nic dziwnego, że operator i właściciel portu chwyta się każdej deski ratunku, która pozwoli na zdjęcie „klątwy Radomia”. Nowym pomysłem na przyciągnięcie czarterowych przewoźników są loty nocne. Problem w tym, że obecnie wprowadzenie takich połączeń do rozkładu jest niedozwolone.
Przeszkodą cisza nocna
„Obecnie na lotnisku Warszawa-Radom, podobnie jak na stołecznym Chopinie, obowiązuje cisza nocna. Uniemożliwia ona przyjmowanie samolotów w godzinach od 22 do 6 rano. Niestety biura podróży najczęściej chcą wykonywać właśnie połączenia wcześnie rano i późno wieczorem, a to właśnie one, a nie przewoźnicy rejsowi, mogą być nadzieją dla Radomia na wydostanie się z finansowego dołka. „Zależy nam na stworzeniu kompleksowej oferty, odpowiadającej na potrzeby przewoźników, co przełoży się na większe zainteresowanie tym portem lotniczym” – wyjaśnił w rozmowie w WNP.pl Marcin Danił, wiceprezes Polskich Portów Lotniczych. W tym celu złożono już odpowiedni wniosek do Regionalnej Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie. Decyzja odnośnie nocnych lotów oraz ich wpływu na poziom hałasu i środowisko zapadnia najwcześniej w kwietniu.