„Największy w tym sezonie”. Pył zasłonił niebo w turystycznych kurortach
Wraz z początkiem tygodnia na Karaiby dotarła potężna chmura pyłu znad Sahary. Turyści wypoczywający na egzotycznych wyspach nie mogli narzekać na nadmiar słońca – pomarańczowa zawiesina przysłoniła niebo w wielu wakacyjnych kurortach na Barbadosie i Jamajce. „To największy pył, jaki mieliśmy w tym sezonie” – mówi meteorolog Jason Dunion w rozmowie z New York Times. To ciekawe zjawisko zmierza teraz dalej, w kierunku południowych Stanów Zjednoczonych.
Pył znad Sahary nad Karaibami
Nawet dalekie Karaiby nie są wolne od ryzyka wystąpienia pyłu saharyjskiego. Drobinki piasku i pyłu, które co roku docierają do Europy wraz z ciepłym powietrzem znad największej afrykańskiej pustyni, tym razem pokonały nawet osiem tysięcy kilometrów i zawędrowały aż na drugą stronę Atlantyku, zaskakując ludzi wypoczywających w nadmorskich kurortach. Rdzawo-pomarańczowa mgła przysłoniła niebo na wielu popularnych wśród turystów wyspach, m.in. na Barbadosie, Jamajce, Puerto Rico czy Turks i Caicos.
Choć to wyjątkowe zjawisko wygląda naprawdę spektakularnie, szczególnie podczas wschodów i zachodów słońca, może powodować problemy z oddychaniem, szczególnie wśród astmatyków. Pył znad Sahary wpływa też na wzrost temperatury i towarzyszące mu uczucie duszności, a także może osadzać się na ulicach, balkonach czy samochodach. Niewielu wie, że pył, pozbawiając atmosferę wilgoci, hamuje powstawanie burz tropikalnych.
Na horyzoncie Stany Zjednoczone
Od wtorku niebo nad Karaibami powinno powoli zacząć się przejaśniać. Pył znad Sahary zawędruje w kierunku Stanów Zjednoczonych – najpierw uderzy w wybrzeże Florydy i Teksas, a potem zawędruje dalej na północ kraju. Zamglone niebo w całym regionie utrzyma się nawet do piątku. „To powtarza się co roku jako część normalnego cyklu oscylacji Ziemi” – mówi meteorolog Sammy Had dla New York Times.