Ryk silników zamiast śpiewu ptaków. Poważny problem w polskim parku narodowym

Wycieczka do najmniejszego parku narodowego w Polsce niestety nie zawsze oznacza wytchnienie od zgiełku miasta. Turyści odwiedzający Ojców i jego otulinę coraz częściej skarżą się na hałas – ryk silników słychać tu niemal o każdej porze dnia i nocy, co utrudnia normalne funkcjonowanie także zwierzętom i mieszkańcom okolicznych wiosek. Sołtys i Rada Sołecka w Ojcowie zaapelowali do motocyklistów i właścicieli sportowych samochodów o ograniczanie brawurowej jazdy.

Motocykliści niszczą spokój w parku narodowym

Położony około 40 minut drogi od Krakowa Ojcowski Park Narodowy nie jest już oazą spokoju, do której można uciec z gwarnej stolicy Małopolski. Tym razem jednak nie chodzi wcale o turystów, którzy tłoczą się przy Krakowskiej Bramie czy Maczudze Herkulesa, największych atrakcjach parku, a o poruszających się z dużą prędkością motocyklistów i właścicieli sportowych lub stuningowanych samochodów. „Przyjeżdżają do Ojcowa rekreacyjnie lub tylko przejeżdżają przez Ojców, zwłaszcza przez odcinek drogi powiatowej nr 2134K – Zazamcze – Złota Góra” – pisze Sołectwo Ojców w niedawnym poście w mediach społecznościowych. Ryk silników, który za sobą zostawiają, niesie się daleko i jest uciążliwy nie tylko dla osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie drogi, ale także dla domów położonych w kolejnych wsiach i miasteczkach.

Hałas płoszy zwierzęta

Skargi i apele sołectwa niestety nie przynoszą oczekiwanych efektów. Mimo że droga znajduje się na terenie obszaru chronionego parku, hałasujący motocykliści płoszą zwierzęta bez żadnych konsekwencji. „Najbardziej uciążliwe są rajdy nocą. Były pisma, spotkania, bez rezultatów. Bardzo potrzebujemy wsparcia turystów, aby tę sprawę nagłośnić. Czas na poważne działania” – pisze organizacja Festiwale Ojcowskie w jednym z komentarzy na Facebooku.