Nie tylko Francja ma problemy. Paraliż na lotniskach w całym kraju
Trudna sytuacja spotyka pasażerów samolotów w Stanach Zjednoczonych. Federalna Administracja Lotnictwa ostrzega przed paraliżem wywołanym przez brak wystarczającej liczby kontrolerów lotniczych. Poważne problemy wystąpiły wieczorem między innymi na lotnisku w Chicago. „W Nashville tak wielu kontrolerów zostało w domach, że obiekt – który kieruje samolotami na lotnisko i z niego – został zamknięty” – informuje CNN. Trudności w transporcie są efektem shutdownu, czyli zawieszenia rządu federalnego przez Donalda Trumpa.
Paraliż lotniczy w Stanach Zjednoczonych
Amerykańskie media donoszą o poważnych problemach na co najmniej dziesięciu lotniskach w USA. Z powodu problemów kadrowych w wieżach kontroli lotów we wtorek, wstrzymane zostały starty samolotów w Nashville, Bostonie i Dallas. Opóźnienia i odwołania rejsów dotknęły pasażerów także Chicago i Filadelfii. Niewystarczająca liczba pracowników utrudnia częściowo przeprowadzenie operacji w Atlancie, Houston, Denver, Burbank w Kalifornii i Newark w New Jersey.
Na małym lotnisku olbrzymie znaczenie może mieć nawet nieobecność kilku kontrolerów. W takiej sytuacji piloci mogą nie otrzymać zgody na lądowanie.
Sytuacja może się pogorszyć
Jak wskazuje agencja prasowa AP News, każdego kolejnego dnia trwania ogłoszonego przez Trumpa shutdownu, rośnie ryzyko szerszych skutków dla amerykańskiego systemu lotniczego. „Pracownicy federalni, których miejsca pracy uznano za krytyczne, nadal pracują bez wynagrodzenia. Im dłużej trwa zamknięcie, tym bardziej prawdopodobne jest, że wpłynie ono na plany podróży również w listopadzie” – czytamy.
Związki zawodowe pracowników lotnictwa i amerykańskie linie lotnicze zaapelowały o jak najszybsze zakończenie shutdownu, które jest spowodowane nieprzyjęciem przez Kongres nowego budżetu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce również za administracji Trumpa w 2018 roku – wówczas zamknięcie rządu trwało 35 dni.