Ten jarmark w Polsce miał być perełką. „Jest drogo, ale za to niesmacznie”
21 listopada we Wrocławiu oficjalnie wystartował jarmark bożonarodzeniowy, który w ubiegłym roku przyciągnął blisko 800 tys. osób spragnionych świątecznej magii.
Jarmark świąteczny we Wrocławiu. Tyle trzeba zapłacić
Świąteczne stoiska na Rynku oraz Placu Solnym postanowiła odwiedzić Natalia Maszkowska – podróżniczka, miłośniczka dobrej kuchni i była uczestniczka programu „MasterChef”. Influencerka sprawdziła, jakich przysmaków można spróbować w tym sezonie w stolicy Dolnego Śląska. Niestety, większość potraw, które spróbowała, nie spełniła jej oczekiwań – krytycznie oceniła zarówno ich jakość, jak i ceny.
Na pierwszy ogień poszły pierogi (35 zł). – Skoro jestem naczelną pierogarą, to musimy zacząć oczywiście od pierogów ruskich. Niestety, całe są skąpane w oleju. Są nie tylko tłuste, ale ciasto było tak przesuszone, że ledwo dało się je pogryźć. Czyli jest drogo, ale za to niesmacznie – komentowała autorka instagraowego profilu „nathallae”.
Influencerka postanowiła także spróbować chleba ze smalcem, smażoną cebulką oraz kiełbasą (35 zł). To danie także okazało się dalekie od smacznego. – O ile pierogi były słabe, to ta pajda była fatalna. Kiełbasa była zbyt tłusta, cebula wyglądała na podgotowaną, a smalec był pozbawiony smaku – wyliczała dodając, że „byłoby jej wstyd sprzedawać coś takiego”.
Jarmark świąteczny we Wrocławiu. Ceny dań szokują
Nie lepiej wypadł grzaniec za 20 zł (zbyt mało korzenny), a także gofr z bitą śmietaną i wiśniami za 31 zł oraz gorąca czekolada ze śmietaną za 22 zł. – Nie był chrupiący, a śmietana miała jakiś zagęstnik, przez co była nienaturalnie gęsta, wręcz zapychająca – oceniła Natalia Maszowska.
Na szczęście nie wszystkie przysmaki, których próbowała influencerka, były aż tak mocno rozczarowujące. Doceniła m.in. serek górski z żurawiną, za który zapłaciła 6 zł. Smakowały jej także pierogi z mięsem oraz barszcz z uszkami (63 zł za cały zestaw).
Łącznie na wszystkie dania, które Natalia Maszowska kupiła na jarmarku świątecznym we Wrocławiu, wydała 212 zł. – Uważam, że jest to absurdalna cena w stosunku do jakości, ale warto tutaj wpaść na pewno na pierogi z mięsem, barszcz z uszkami oraz na serki górskie – podsumowała.