Ta szopka zachwyca Polaków od 11 lat. Tu znajdziesz 100 tys. światełek i żywe zwierzęta
Niewielka wioska w Małopolsce rozbłyśnie tysiącem światełek. Będzie szopka, a nawet zbiórka na cel charytatywny. Okazuje się, że nie tylko Popowo określane m.in. jako „lubuskie Las Vegas” zachwyci Polaków w święta Bożego Narodzenia. Oto czego można się spodziewać w Ptaszkowej w powiecie nowosądeckim.
Szopka w Ptaszkowej
Wspomniane miejsce przyciąga turystów od 11 lat. W ramach lokalnej tradycji rodzina Jurczyńskich podejmuje ciekawą inicjatywę – na Boże Narodzenie zawsze przystraja światełkami swój dom, ogród oraz tworzy szopkę. Niemal co roku pojawiają się jakieś nowe dekoracje i atrakcje, więc nawet stali goście mogą liczyć na efekt zaskoczenia.
O nadchodzącym wydarzeniu wspomina m.in. portal gazetakrakowska.pl, sugerując, że 100 tys. lampek błyszczących we wsi Ptaszkowa, może być widziane nawet z kosmosu. Czy to rzeczywiście możliwe? Trudno będzie sprawdzić, jednak jedno jest pewne, polska wioska będzie wyglądać zachwycająco już z daleka.
Warto wspomnieć, że w 25 grudnia w szopce zobaczymy żywe zwierzęta, w ramach otwarcia atrakcji w Ptaszkowej, odbędzie się też zbiórka na wybrany cel charytatywny. Tym razem pieniądze będą potrzebne dla Nikoli Woźniak, chorującej na zespół RETTA.
Tak wygląda szopka w Ptaszkowej
Tym jak wygląda znana polska atrakcja, turyści chwalą się co roku w mediach społecznościowych. Zdjęcia widzimy m.in. na facebookowej stronie „Szopka w Ptaszkowej”. Rok temu można było podziwiać 100 tys. światełek, renifera z saniami, Arkę Przymierza, biegun północny, skansen i wiele atrakcji dla najmłodszych. Wstęp na miejsce zawsze jest darmowy.
Ostatnio miejsce było czynne aż do 2 lutego 2025 roku, więc można podejrzewać, że i tym razem będzie podobnie. Nawet jeśli na Boże Narodzenie nie uda wam się dotrzeć do Ptaszkowej, z łatwością zrobicie sobie tam wycieczkę noworoczną. Planując ją, warto pamiętać m.in.promocyjnych połączeniach kolejowych wielu przewoźników.
Do Ptaszkowej nie dojedziemy bezpośrednio pociągiem, ponieważ nie ma tam stacji kolejowej – najpierw trzeba dojechać pociągiem do Nowego Sącza lub Limanowej, a następnie przesiąść się w autobus lub taksówkę.