Limity to nie koniec. Turyści zapłacą za piękną europejską atrakcję

Dodano:
Rzym Źródło: Shutterstock / Kirk Fisher
Ta opłata miała wejść w życie już we wrześniu, ale termin się przesunął. Od stycznia turyści zapłacą za obejrzenie jednej z najważniejszych atrakcji Rzymu.

Opłata za wejście na dziedziniec i balkon słynnego Domu Julii w Weronie to nie jedyna zmiana w zasadach wstępu do włoskich atrakcji. Od 7 stycznia turyści mają płacić za podziwianie dzieła Nicoli Salviego, pełnej rozmachu fontanny di Trevi w Rzymie. To jedna z najchętniej odwiedzanych atrakcji w stolicy Włoch, a turyści wrzucają do niej monety na szczęście (później wyławiane).

Wstęp na plac przed di Trevi. Nowa opłata

O szczegółach informuje „Corriere della sera”. Zgodnie z wcześniejszym planem władz Rzymu wstęp będzie kosztował 2 euro. Zmiana została zatwierdzona przez administrację miejską i jest częścią planu zarządzania przepływem tłumów w tym obleganym miejscu, któremu groziła stopniowa degradacja.

Nowa organizacja przewiduje dwa pasy ruchu dla pieszych, jedno dla turystów, a drugi dla mieszkańców Rzymu, dla których wstęp pozostanie bezpłatny. Mają być one oddzielone eleganckimi mosiężnymi słupkami, które zastąpią obecne barierki. W planie jest możliwość płatności kartą za wstęp.

Limity turystów

Już od blisko roku przed fontanną di Trevi obowiązują limity odwiedzających – dziś przy słynnym zabytku może przebywać tylko 400 osób jednocześnie. Turyści muszą też przestrzegać kilku zasad – przy zabytku nie można siadać, jeść, pić i palić papierosów.

Fontann di Trevi jest jedną z najpopularniejszych atrakcji Wiecznego Miasta. Wystarczyło sześć miesięcy w 2025 r., by przyciągnęła ponad 5,3 miliona odwiedzających, więcej niż Panteon, jeden z najlepiej zachowanych zabytków starożytnego Rzymu przez cały 2024 rok. Wprowadzenie opłaty za podziwianie fontanny może przynieść 20 mln euro zysku do miejskiej kasy. Pieniądze pozwolą m.in. poprawić stan dróg i transportu publicznego, czy finansować renowację historycznych fontann, których w Rzymie jest znacznie więcej.

Wprowadzeniu opłaty była przychylna minister turystyki Daniela Santanchè, która zwracała uwagę na problem "disneylandyzacji" Rzymu.

Źródło: Wprost / Corrierede della Sera, Euronews
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...