Turyści ostrzegają przed słynną grecką knajpą. Można skończyć z pustym portfelem
Grecja jest jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych. Wybierają ją nie tylko Polacy, ale również Brytyjczycy i obywatele wielu innych krajów. Na miejscu można zachwycać się nie tylko piękną pogodą i kultowymi zabytkami, ale również regionalną kuchnią. Okazuje się, że coraz więcej turystów ostrzega przed jedną z tamtejszych knajp. Uznawana jest za centrum luksusu i stylu, a sami właściciele okrzykują ją jednym z najlepszych miejsc na świecie. Na miejscu można zostać oszukanym. Wygląda na to, że trzeba się chronić nie tylko przed naciągaczami w Rzymie.
Turyści mają dość tej restauracji. Można stracić fortunę
Knajpa, o której mowa, to grecka DK Oyster znajdująca się na wyspie Mykonos. Choć na pierwszy rzut oka prezentowana jest bardzo atrakcyjnie, to jednak opinie turystów mówią same za siebie. Na stronie Google'a miejsce to ma tylko 2,5 gwiazdki, a przy tym aż 1377 komentarzy.
„To prawda. Naliczyli nam 1400 euro za 3 nogi kraba, 1 ogon homara, 1 krewetkę, 1 colę i 1 wodę”. „Nie idź do tej restauracji, to złodzieje, ceny są bardzo wysokie” – to tylko niektóre z niepochlebnych opinii.
Internauci piszą też: „Sprawdź menu, zanim usiądziesz”, „To miejsce to absolutne oszustwo. Mówią ci, że możesz usiąść na leżakach za darmo, jeśli kupisz drinka, który kosztuje 58 dolarów. Menu to absolutne kłamstwo”.
W mediach coraz głośniej robi się o rekordowo wysokich cenach oraz zatajaniu ich przed turystami, którzy nie wiedzą, że będzie drogo.
Podróżnicy z całego świata ostrzegają się wzajemnie i odradzają wizytę w DK Oyster. Oskarżają restaurację o naliczanie wygórowanych rachunków i proponowanie cen nieproporcjonalnych do jakości i ilości. Często zwracają uwagę, że już za same przekąski można zapłacić horrendalną kwotę, co nigdy nie miałoby miejsca w innym lokalu.
Wiele par podzieliło się swoimi doświadczeniami z portalem dailymail.co.uk. Pewna para zapłaciła tu prawie 700 funtów za napoje, przekąski i sałatkę. Przeliczając to na złotówki, wychodzi, że na jedno wyjście wydali prawie 4000 zł. Klienci w każdym takim przypadku wspominają, że czują się oszukani i wściekli. Niektórzy zwracali uwagę na to, że przed złożeniem zamówienia na zwykłe drinki, nikt nie podał im karty i nawet nie mieli szansy sprawdzić, ile zapłacą.
Przykrych historii z Grecji jest coraz więcej
O swoim horrorze w mediach opowiadali m.in. Alex i Lindsay Breen z Toronto w Kanadzie. Mieli się świetnie bawić podczas miesiąca miodowego na Mykonos, jednak wszystko zepsuła jedna wizyta w DK Oyster. Po tym jak skonsumowali posiłki, zażądano od nich prawie 350 funtów za piwo, koktajl i tuzin ostryg.
Wiele osób miewało podobne sytuacje, podczas których kelnerzy namawiali ich do zamawiania tuzina ostryg czy proponowali ciekawe drinki i sugerowali dodatki, które mogą domówić do rachunku. Ani razu nie informowali jednak o dodatkowych opłatach. Jedna z kobiet zdradziła, że wielokrotnie prosiła o menu koktajli, a obsługa nie chciała go podać.
Oszustwa na turystach?
Po tym, gdy media zainteresowały się nietypowymi cenami w greckiej knajpie, wyszło na jaw, że właściciele celowo naciągają turystów. Okazuje się, że miejscowi płacili na miejscu tylko ułamek tej kwoty, co przyjezdni. Dochodzenie w tej sprawie przeprowadzili dziennikarze Daily Mail – reporterzy odkryli, że wysokie ceny proponowano wyłącznie obcokrajowcom. Gdy znaleźli się na miejscu, byli świadkami sytuacji, w której pracownik lokalnego sklepu w Mykonos zamówił sześć ostryg i wydał jedynie 30 dolarów.
To proponuje gościom DK Oyster
Wspomniana restauracja zaprasza do siebie gości pomiędzy 9.00 a 5.00. Oznacza to, że klienci mogą z niej korzystać przez dzień i noc. Jest to bar z ostrygami, który szczyci się największym luksusem, jednak rzadko kiedy wspomina o swoich cenach. W menu znajdziemy m.in. piwo, drinki, ostrygi, kraby, desery, przekąski, sałatki, risotto, wiele owoców morza oraz makarony.
Sami restauratorzy komentują wszystko następująco: „Wierzymy, że wartość oferowanego doświadczenia jest wysoka i nie mamy zamiaru wyjaśniać, dlaczego płacicie więcej niż w supermarkecie lub tradycyjnej tawernie. Inne miejsca mogą być wspaniałe, ale z pewnością działają według zupełnie innej koncepcji niż nasza”.
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły? Lot był opóźniony albo go odwołano? Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na podroze@wprost.pl