Erupcja wulkanu zaskoczyła turystów. Na zboczach góry znaleziono już 11 ofiar
Ratownicy podają, że w chwili wybuchu wulkanu Marapi, który zlokalizowany jest w środkowej części wyspy Sumatra w Indonezji, na zboczach góry znajdowało się kilkudziesięciu turystów. Erupcja zaskoczyła wspinaczy. Indonezyjscy ratownicy odnaleźli ciała 11 osób, trzy osoby żywe, a co najmniej 12 uznano za zaginione.
Wybuch wulkanu w Indonezji. Są ofiary
Wulkan Marapi wybuchł niespodziewanie – erupcji nie poprzedzała żadna aktywność sejsmiczna. Wystrzelił z krateru kolumnę popiołu i dymu, która sięgnęła nawet 3 km wysokości. Po zboczach góry zeszły też lawiny piroklastyczne. Niestety wybuch doprowadził do śmierci wielu osób, a kolejne uznane są za zaginione. W poniedziałek poszukiwania zostały tymczasowo wstrzymane ze względów bezpieczeństwa – powiedziała Jodi Haryawan, rzeczniczka zespołu poszukiwawczo-ratowniczego.
„Kontynuowanie poszukiwań teraz jest zbyt niebezpieczne” – wyznała w rozmowie z agencją Reuters.
W poniedziałek ewakuowano z zagrożonego obszaru czterdziestu dziewięciu wspinaczy – wielu z nich potrzebowało pomocy lekarzy w związku z oparzeniami.
„26 osób nie udało się ewakuować. Znaleźliśmy 14 z nich – trzy żywe, a 11 martwych” – powiedział w niedzielę Abdul Malik, szef Agencji Poszukiwań i Ratownictwa Padang. Dodał, że od soboty w górach było łącznie 75 turystów.
Ostrzeżenia dla mieszkańców, zamknięte trasy wspinaczkowe
Wulkan wybuchł w niedzielę 3 grudnia, wyrzucając pióropusz szarego popiołu, który następnie opadł na pobliskie wioski. Po erupcji dwie trasy wspinaczkowe zostały zamknięte, a mieszkańcom mieszkającym na zboczach Marapi zalecono, aby trzymali się od niego w odległości 3 km. Istnieje bowiem ryzyko wypłynięcia lawy.
W sobotę około 75 wspinaczy rozpoczęło wędrówkę na górę o wysokości prawie 2900 metrów. Do poszukiwań turystów zaangażowano ponad 160 pracowników, w tym policję i żołnierzy.
„Wcześniej informowaliśmy, że osiem spośród uratowanych osób trafiło do szpitala z poparzeniami, a jedna miała złamaną kończynę” – powiedział Hari Agustian, urzędnik lokalnej Agencji Poszukiwań i Ratownictwa w Padang, stolicy prowincji Sumatra Zachodnia.
Film z erupcji, który trafił do mediów społecznościowych, pokazał ewakuację wspinaczy – ich twarze i włosy usmarowane pyłem wulkanicznym i deszczem.
„Niektórzy doznali oparzeń i zostali zabrani do szpitala. To ci, którzy zbliżyli się do krateru” – powiedział AFP Rudy Rinaldi, szef Agencji Łagodzenia Katastrof Zachodniej Sumatry.
Zespoły ratownicze pracowały przez całą noc, aby pomóc alpinistom w bezpiecznej wędrówce na dół. Niestety akcję poszukiwawczą reszty osób przerwano.
Na zboczach Marapi w Rubai i Gobah Cumantiang mieszka około 1400 osób, a najbliższe wioski znajdują się od pięciu do sześciu kilometrów od szczytu. W kraju wydano alarmy związane z dalszą erupcją i możliwością pojawienia się lawy. Marapi jest aktywny od styczniowej erupcji. Należy do ponad 120 aktywnych wulkanów w Indonezji. W najbardziej śmiercionośnej znanej erupcji wulkanu w 1979 r. zginęło 60 osób.