Żałoba narodowa po pożarze w Turcji. Właściciel hotelu aresztowany
Do pożaru doszło w ośrodku narciarskim Kartalkaya. Wiele osób wyjechało tam na ferie zimowe, by wypocząć w górach i uprawiać sporty zimowe. Po tym jak 21 stycznia ogień pojawił się w jednym z obiektów noclegowych, na miejscu rozegrały się dramatyczne sceny. Gaszenie pożaru trwało 12 godzin. Początkowo była mowa o 66 ofiarach śmiertelnych. Teraz wiadomo, że jest ich około 76.
Tragiczne skutki pożaru w Turcji
Spłonął hotel o nazwie Grand Kartal w miejscowości Bolu. Ośrodek Kartalkaya znajduje się na jej terenie. W trakcie wybuchu pożaru w budynku zameldowanych było 234 gości. Poza ofiarami śmiertelnymi odnotowało ponad 50 rannych, z czego jedna przebywa na oddziale intensywnej terapii, a 17 osób można było wypisać do domu.
Tożsamości wszystkich zmarłych nie zostały jeszcze potwierdzone. Wiadomo, że część z nich nie przeżyła m.in. upadku podczas spuszczania się przez okna płonącego budynku za połączonych ze sobą prześcieradłach. Inni wcale nie zdążyli uciec, gdyż ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, a przez trudne warunki pogodowe straż pożarna jechała na miejsce długo. Policja i prokuratura zaczęły działać w sprawie, szukając winnych tragedii.
Pierwsze aresztowania. Właściciel hotelu z zarzutami
Minister sprawiedliwości Yılmaz Tunç poinformował, że w związku z wybuchem pożaru w Kartalkaya aresztowano już dziewięć osób, w tym właściciela hotelu. „Podejmowane są wszystkie konieczne kroki, by naświetlić wszystkie aspekty tego zdarzenia i pociągnąć winnych do odpowiedzialności” – informował prezydent Recep Erdogan. Zapowiedział, że winni poniosą karę.
Gubernator Bolu Abdulaziz Aydin powiedział, że wstępne raporty sugerują, że pożar wybuchł w części restauracyjnej na czwartym piętrze hotelu i rozprzestrzenił się na piętra wyżej.
Ze wstępnych ustaleń wynika też, że ostatnią inspekcję hotelu przeprowadzono w 2024 r. Minister turystyki stwierdził, że przed katastrofą nie było żadnych obaw co do bezpieczeństwa przeciwpożarowego na miejscu. Mimo to Związek Izb Tureckich Inżynierów i Architektów (TMMOB) stwierdził, że zgodnie z przepisami w hotelu potrzebny był automatyczny system gaśniczy, którego tam nie znaleziono. Ponadto z zeznań ocalałych wynikało, że systemy wykrywania i ostrzegania nie działały i nie można było znaleźć dróg ewakuacji.