Zła informacja dla pasażerów. Pendolino znika z rozkładu na tej trasie
Zbliża się wrześniowa korekta rozkładu jazdy PKP Intercity a wraz z nią zmiany, które mogą nie spodobać się pasażerom. Choć oficjalny komunikat medialny w tej sprawie pojawi się dopiero w czwartek, już teraz w rozkładzie jazdy przewoźnika na przyszły miesiąc można dostrzec różnice. Najwięcej zastrzeżeń podróżni mają do transportu oferowanego na trasie Warszawa-Wrocław-Warszawa. Okazuje się, że wraz z początkiem września z listy połączeń między stolicą a Dolnym Śląskiem znikną pociągi Pendolino.
Z Wrocławia do Warszawy nie pojedziemy Pendolino
Podróżni przez lata skarżyli się na długość podróży koleją między Wrocławiem a Warszawą. Większość składów Intercity obsługująca ten odcinek do pokonania go potrzebuje ponad czterech, a nawet prawie pięciu godzin. Niestety do tej pory pasażerowie na tej trasie mogli korzystać tylko z jednej pary szybkich pociągów Pendolino. Skład EIP, startujący z Wrocławia codziennie o 6:35 dziś jest w stanie przejechać do stolicy w czasie 3 godzin i 34 minut.
Od września ten pociąg zniknie jednak z rozkładu jazdy, a informacje o potencjalnych przyczynach od kilku dni krążą na forach dla miłośników kolei. „Wszystkie pociągi, poza kilkoma ekspresami, będą jechać prawie 5 godzin. Zniknie Pendolino, mniej połączeń. Dramat, straszna zmiana. IC Śnieżka teraz jedzie 4 godziny i 16 minut a będzie jechać 5 godzin i 4 minuty” – opisuje internauta na jednej z facebookowych grup.
Przyczyną remont
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z biurem prasowym przewoźnika, które przekazało, że oficjalny komunikat dotyczący wszystkich zmian wynikających z wrześniowego rozkładu zostanie opublikowany w czwartek 21 sierpnia.
Zdaniem internautów Pendolino wróci jednak do rozkładu już na początku października, kiedy zakończy się remont na odcinku Lubliniec – Opole. „Prace mają na celu podniesienie prędkości do 130/140/160 km/h (prędkości będą różne w zależności od lokalnych uwarunkowań). Pociągi będą jeździć objazdem od Opola przez Kędzierzyn Koźle” – pisze Miłosz Cichuta z Klubu Sympatyków Kolei we Wrocławiu.