Molo zniszczone dwa dni po otwarciu. Miało być ozdobą jeziora
Przez ostatnie trzy miesiące molo nad Jeziorem Kortowskim w Olsztynie znajdowało się w remoncie. Zaledwie dwa dni po oddaniu deptaka do użytku, na atrakcji pojawiły się pierwsze ślady zniszczeń. „Ktoś uznał, że deski to świetne miejsce na bazgroły” – napisał Warmińsko-Mazurski w Olsztynie publikując zdjęcia pomalowanego na czarno fragmentu balustrady. Uczelnia zaznacza, że za zniszczenia nie odpowiadają jej studenci. Miasteczko akademickie, na którego terenie znajduje się molo, jest uznawane za jedno z najpiękniejszych w Polsce.
Molo było w remoncie przez wakacje
Leżący na jedenastu jeziorach Olsztyn jest nie tylko celem wycieczek turystycznych, ale także głównym ośrodkiem akademickim w regionie. Znajduje się tu kilka prywatnych szkół wyższych i jedna uczelnia publiczna – Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. Na jej terenie znajduje się miasteczko akademickie uważane za jedno z najpiękniejszych w kraju. Rozległy Park Kortowski i położone tuż obok jezioro o tej samej nazwie przyciągają nie tylko studentów, ale także mieszkańców i gości spoza miasta.
Na początku wakacji rozpoczął się planowany remont molo, który trwał przez kolejne trzy miesiące. Deptak z wymienionymi deskami został ponownie otwarty wraz z początkiem września, ale swoją świetnością nie cieszył się zbyt długo. „Do momentu, kiedy ktoś uznał, że deski to świetne miejsce na bazgroły” – pisze Uniwersytet Warmińsko-Mazurski.
Wandale zniszczyli atrakcję
Na zamieszczonych na Facebooku zdjęciach widać ślady po czarnym spreju, który prawdopodobnie został użyty przez osoby spoza kampusu. „Wiemy, że społeczność akademicka potrafi dbać o swoje otoczenie i nie myli sztuki z wandalizmem” – uważają władze uczelni. Uniwersytet nie przekazał, kiedy i z czyich środków zostaną pokryte koszty zniszczenia. Ponieważ uszkodzenia nie wpływają w znacznym stopniu na stan użytkowy obiektu, molo pozostaje otwarte.