To miał być początek wymarzonego urlopu. Lot Ryanair z Krakowa do Zadaru w Chorwacji zaplanowano na piątkowy wieczór. Kiedy jednak pasażerowie już przybyli na lotnisko w Balicach, okazało się, że maszyna nie będzie w stanie wykonać kursu. Rozwiązanie, które zaproponował przewoźnik, było dla nich - delikatnie mówiąc - niesatysfakcjonujące.
Nieudany lot do Zadaru. Awantura w Balicach
Sytuacja na tyle wzburzyła podróżnych, że na lotnisku doszło do awantury, a interweniować musiała służba ochrony lotniska. Sprawa otarła się nawet o policję. Funkcjonariusze o 4:41 otrzymali zgłoszenie. Przedstawicielka małopolskiej policji Katarzyna Cisło podkreśla jednak, że interwencję podjęto nie ze względu na awanturę. - Pasażerom zależało na sporządzeniu notatki. Być może zdecydują się skarżyć przewoźnika – mówiła funkcjonariuszka w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Usterka samolotu. Co może zrobić przewoźnik?
Kością niezgody okazała się propozycja złożona przez linie lotnicze Ryanair. W sytuacji, gdy dojdzie do usterki, przewoźnik ma bowiem dwa wyjścia: podstawić samolot zastępczy albo zorganizować lot w późniejszym terminie. W tym przypadku zdecydowano się na tę drugą opcję, co skracało podróżnym wyjazd i zmuszało do kilkunastogodzinnego oczekiwania.
Lot został bowiem przełożony na godz. 15 następnego dnia. Rekompensatą miały być vouchery na jedzenie. I choć samolot do Zadaru ostatecznie wystartował w sobotę po południu, sprawa raczej na tym się nie zakończy. Pasażerowie zapowiadali, że nie odpuszczą Ryanairowi.