Polacy są w top 5 nacji, które najczęściej podróżują do Chorwacji. Mała liczba piaszczystych plaż nie jest przeszkodą, by cieszyć się pięknymi widokami i odkrywać jej liczne wysepki. Jeszcze szybciej dojedziemy autem do Słowenii.
Plaże Słowenii. Alternatywa dla Chorwacji
Gdy planujemy wypoczynek nad morzem, Słowenia nie jest pierwszym krajem, który przychodzi nam na myśli. Tymczasem na południowym zachodzie ma on dostęp do Morza Adriatyckiego, na długości 44 km.
Popularnym portowym miasteczkiem jest Piran, malowniczo położony na skalistym cyplu. Brak mu typowych kąpielisk, a plaże są wąskie, kamienne i raczej z dala od centrum.
„Z poziomu deptaka można zejść do wody i wypocząć nad morzem, są tam ławeczki. Nie było tłumów, a woda była krystalicznie czysta i ciepła” – mówi „Wprost” Ula, która odwiedziła Piran w sierpniu zeszłego roku.
Miasto ma zachwycającą architekturę kojarzącą się z Wenecją. Niegdyś należało do niej wraz z Istrią. Z Piran można popłynąć do niej katamaranem.
Bardziej na północ położone jest kameralne miasteczko rybackie Izola. Dobrym wyborem dla rodzin z dziećmi będzie tutejsza plaża Svetilnik z infrastrukturą turystyczną – znajdziemy tu bary, restauracje, leżaki i mały plac zabaw. Można tu także schronić się w cieniu sosen.
Największym turystycznym kurortem kraju jest Portorož, gdzie każdy z hoteli ma swoją plażę dostępną za drobną opłata dla gości z zewnątrz. Ze względu na pięciogwiazdkowe hotele bywa nazywany „słoweńskim Las Vegas”.
Jakie ceny?
Nie możemy jednak powiedzieć, że Słowenia będzie tanią alternatywa dla Chorwacji. Za obiad w tańszej restauracji dla jednej zapłacimy więcej niż w Polsce (ok. 45 zł), za kawę mniej ok. 7,68 zł. Pod koniec lipca ceny noclegów w Piranie zaczynają się od ok. 250 zł od osoby za noc.
W Słowenii na turystów czeka także piękne jezioro Bled położone w Alpach Julijskich. Dzięki Adriatic Expressowi dojedziemy tam z jedną przesiadką w Lublanie.
Czytaj też:
Najtańszy kraj na wakacje w Europie. „Obiad za 5 euro, nocleg za 20”Czytaj też:
Tania i piękna alternatywa dla Chorwacji. Wcale nie chodzi o Albanię