Wstrząsający widok w Tatrach. Lis z bezgłowym świstakiem spacerował po szlaku

Dodano:
Tatrzański lis celebryta Źródło: Archiwum prywatne
Tatry w wakacje cieszą się ogromną popularnością. Miłośnicy gór tłumnie przybywają tu cieszyć się naturą. Ta bywa jednak okrutna. W dość drastyczny sposób przekonały się o tym osoby na szczycie Krzesanicy.

Cisza, spokój, natura i przepiękne krajobrazy. To główne powody, dla których setki tysięcy turystów każdego roku odwiedzają Tatry. Trzeba jednak pamiętać, że Tatrzański Park Narodowy to przede wszystkim dom zwierząt, a wędrowcy są w nim jedynie gośćmi. Dowodów na to nie trzeba daleko szukać. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, które na szczycie Krzesanicy w Tatrach Zachodnich zrobili turyści.

Lis z bezgłowym świstakiem spacerował po tatrzańskim szlaku

W Tatrach można spotkać wiele gatunków zwierząt. Oprócz roślinożernych kozic są to również drapieżniki. Największym i najgroźniejszym jest oczywiście niedźwiedź, ale oprócz nich w Tatrach można spotkać również lisy i inne mięsożerne zwierzęta.

O tym, że słodki rudzielec, to tak naprawdę sprawny myśliwy przypomina Tatromaniak, który w środę udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać lisa niosącego w pysku upolowanego wcześniej świstaka. Obrazu grozy dopełnia fakt, że martwy ssak nie ma głowy. „I takie są Tatry… Lis ze świstakiem bez głowy na Krzesanicy” – można przeczytać w opisie zdjęcia.

Lis celebryta okrada turystów

Zdjęcie, które udostępnił Tatromaniak mocno kontrastuje z innymi fotografiami, które w ostatnich tygodniach zalewały media społecznościowe. Gwiazdą facebookowych grup został bowiem niemalże całkowicie oswojony lis, który rozsmakował się w ludzkim jedzeniu.

Nowego „tatrzańskiego gwiazdora” można spotkać w wielu miejscach. Dotychczas turyści widzieli go m.in. na Czerwonych Wierchach, Kopie Kondrackiej, Małołączniaku, Krzesanicy, czy Ciemniaku. W rozmowie z naszą redakcją jeden z turystów opowiadał, jak na jego oczach rudy spryciarz ukradł turystce drożdżówkę. – Dziewczyna wyjęła drożdżówkę z plecaka, odwijała ją z papierka, a ten podbiegł, złapał bułkę i w długą – opisywał w ostatnich dniach czerwca Michał. – Lis podchodził tak blisko, że na spokojnie dałby się pogłaskać. Jest już całkowicie oswojony – dodał

Ponieważ lisa, który chętnie pozował do zdjęć i wkładał głowę do otwartych plecaków, można było spotkać m.in. na Krzesanicy, nie sposób wykluczyć, że to ten sam osobnik, który upolował świstaka.

Ceny na wakacjach cię zaskoczyły? Lot był opóźniony albo go odwołano? Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?

Podziel się swoją historią i napisz do nas na podroze@wprost.pl

Źródło: Tatromaniak
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...