Polak w śpiączce po wypadku na stoku. Wytypowano uczestnika zdarzenia

Do fatalnego w skutkach wypadku doszło w popularnym ośrodku narciarskim Bormio w Lombardii. Lokalny portal sondriotoday.it informował, że 21 stycznia na stoku Praimont 30-latek z Polski z dużą siłą zderzył się z drugim narciarzem. Na pomoc ruszyła obsługa wyciągu, inni turyści i funkcjonariusze policji pełniący służbę na stoku.

Wypadek Polaka na stoku w Bormio

Przypuszcza się, że narciarz, który zderzył się z 30-letnim Polakiem, miał około 50-60 lat, siwe włosy i wąsy. Miał być ubrany w czerwoną kurtkę i ciemny kask. Są to informacje od rodziny poszkodowanego. Matka narciarza zaapelowała, by świadkowie zdarzenia skontaktowali się z policją, jeśli mają jakiekolwiek informacje o wypadku i drugim uczestniku zdarzenia.

„Jestem mamą polskiego chłopca, który miał wypadek. Mój syn jest obecnie w śpiączce. Osoba odpowiedzialna za wypadek uciekła. Chciałabym zaapelować o jej odnalezienie. Może ktoś mógłby pomóc” – przekazała wcześniej za pośrednictwem lokalnego portalu.

Po wypadku 30-latek został przetransportowany do szpitala Morelii w Sondalo helikopterem ratunkowym Areu. Wówczas jego stan był określany jako ciężki, obecnie lokalne media nie informują, czy się poprawił.

Ubezpieczenie na włoskich stokach

Od 2022 roku na włoskich stokach obowiązują zaostrzone przepisy bezpieczeństwa. Każdy narciarz korzystający z tamtejszych ośrodków musi posiadać ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, które pokrywa szkody wyrządzone osobom trzecim.

Stoki przyciągają coraz więcej narciarzy, szczególnie gdy głód wrażeń po pandemii wzrósł. Portal ilgiorno.it zauważa, że w tym sezonie liczba policyjnych interwencji w regionie narciarskim Valtellina już jest wyższa niż w poprzednim (wzrosła z 646 do ponad ośmiuset). Większość to nakładanie grzywien za przekraczanie prędkości i brak wspomnianego ubezpieczenia, które można kupić łącznie ze skipassem.