Nadciągające do Hiszpanii zjawisko DANA to niejedyne niepokojące informacje, jakie płyną dziś z południa Europy. Z niebezpiecznym żywiołem mierzy się także Sycylia, a w szczególności popularna wśród turystów prowincja Katania. Przerażające nagrania, opublikowane w mediach społecznościowych przez poszkodowanych mieszkańców regionu pokazują rozmiar tragedii. Rwące potoki porywają samochody i niszczą domy. Od rana miało miejsce kilkaset interwencji straży pożarnej.
Kolejna powódź we Włoszech
Włochy, podobnie jak Hiszpania, już kolejny raz w tym roku bronią się przed powodzią. Latem z powodu ekstremalnego zjawiska ucierpiała przede wszystkim północ kraju. Teraz z nadchodzącym kataklizmem mierzy się jedna z południowych wysp. Burze, którym w ostatnich dniach towarzyszą ulewne deszcze, doprowadziły do błyskawicznego zalania ulic w wielu sycylijskich miastach i wsiach. Drogi są nieprzejezdne, a zaparkowane pod domami samochody płyną wraz z nurtem powstałych potoków, a nawet kończą w morzu. Od rana obecni na miejscu strażacy podjęli ponad 100 interwencji. Ludzie proszą służby o pomoc, jednak na razie na szczęście nie ma informacji o żadnych osobach zaginionych w wyniku działania żywiołu. Z domów ewakuowano już kilkanaście osób. Zamknięto szkoły i instytucje publiczne.
Nie przestanie padać
Dziś i jutro w regionie Katanii opady deszczu nie ustąpią. Będzie to miało duży wpływ na transport pomiędzy popularnymi wśród turystów miastami, takimi jak Katania, Syrakuzy i Mesyna. Inspektorat Ochrony Ludności apeluje do przebywających na Sycylii tymczasowo i na stałe o ograniczenie przemieszczania się. Na obszarze całej wyspy obowiązuje alert drugiego stopnia (pomarańczowy), który może utrzymać się nawet do końca tygodnia.
Czytaj też:
Turyści nie muszą się bać. Podróż do tych miejsc po powodzi jest bezpiecznaCzytaj też:
Potworna powódź i co dalej? „Interesy polityczne pewnej grupy stały się priorytetem w tej grze”