Grecka wyspa zakazuje muzyki w lokalach i wprowadza godzinę policyjną. Turyści odwołują przyjazd

Grecka wyspa zakazuje muzyki w lokalach i wprowadza godzinę policyjną. Turyści odwołują przyjazd

Dodano: 
Grecja
GrecjaŹródło:Shutterstock / PHOTOCREO Michal Bednarek
W restauracjach i pubach na greckiej wyspie Mykonos jest ciszej niż kiedykolwiek wcześniej. Władze zakazały odtwarzania muzyki, by uniemożliwić ludziom tańczenie. Kwestia bezpieczeństwa, przekonują. A turyści, zwłaszcza młodzi, burzą się na zepsuty urlop.

Grecka wyspa Mykonos, która wyrobiła sobie markę największej „imprezowni” na Morzu Egejskim, wprowadziła zakaz nie tylko organizowania dyskotek, ale nawet włączania muzyki w restauracjach i kawiarniach. Zakaz obowiązuje od soboty 17 lipca co najmniej do 26 lipca.

Powodem restrykcji jest koronawirus. Zakazanie odtwarzania muzyki w restauracji, w której i tak nie ma parkietu, może się wydawać niezrozumiałe, ale władze wyspy chcą dmuchać na zimne. Uznały, że skoro zamknięte zostały dyskoteki, to spragnieni tańczenia klienci mogą w tym celu wykorzystać każdy kawałek podłogi, w tym właśnie w restauracji czy w pubie. A taniec nie jest wskazany, bo trzeba trzymać dystans.

Nie jest to dobra wiadomość dla tych turystów, którzy wybrali Mykonos ze względu na liczne kluby, w których mieli nadzieję bawić się do białego rana. Jeśli to byłą przyczyna wybrania tej właśnie wyspy, to nie dziwi, że turyści odwołują przyjazd.

Nawet gdyby kluby były otwarte, turyści musieliby zapomnieć o zabawie do trzeciej nad ranem. Na wyspie przywrócono godzinę policyjną. Między 1 a 6 rano można wyjść z domu tylko w uzasadnionych sytuacjach, np. do pracy.

„Bye bye, Mykonos”

Jedną piątą greckiego PKP generuje turystyka. Po katastrofalnym roku 2020 i źle rozpoczętym 2021 Grecja bardzo potrzebuje odwiedzających, lecz gdy istnieje ryzyko, że ich masowy przyjazd spowoduje wzrost zakażeń i przepełnienie szpitali, rządzący muszą podjąć decyzję, w jaki sposób ograniczać ryzyko. Zakaz organizacji imprez został uznany za stosunkowo najmniej uderzający w turystów.

Część turystów zrewidowała jednak plany urlopowe. Reuters przytacza internetowe wpisy tych, którzy nie widzą sensu w spędzeniu czasu na wyspie. „Zmarnowane pieniądze. Bez sensu wzięłam wolne w pracy. Żegnaj, Mykonos” – napisała turystka z Arabii Saudyjskiej. Ktoś inny żali się, że chciał świętować w klubie urodziny, a na miejscu jest wszechogarniająca cisza.

Niepokoją się również przedsiębiorcy, którzy wiedzą, że bez klubów i imprez nie ma co liczyć na młodych turystów. Mają żal do władz o to, że ledwie zaczęły się wakacje, a ci już wprowadzili zakazy, które ograniczą ruch na wyspie.

Czytaj też:
Nowe zasady pandemiczne w Grecji. Restauracje tylko dla zaszczepionych, częściowy obowiązek szczepień