Zaczerwienienie, bolesne pęcherze i obrzęk – to tylko część objawów po poparzeniu się barszczem Sosnowskiego. Kontakt z rośliną może także skutkować nudnościami, podrażnieniem dróg oddechowych czy martwicą skóry, a co za tym idzie, rozległymi bliznami. Zgodnie z zasadą „lepiej zapobiegać niż leczyć”, warto unikać miejsc, w których występuje wspomniane zagrożenie.
Nowe lokalizacje barszczu Sosnowskiego
Miejsca występowania barszczu Sosnowskiego są rozproszone po całej Polsce. Roślina znajduje się zarówno na obszarach zalesionych, wsiach czy łąkach, jak i w miastach – ostatnie siedliska zlokalizowano w samej Warszawie. Mieszkańcy Woli muszą uważać m.in. na okolice skrzyżowania alei Solidarności z ul. Okopową, gdzie niedawno odkryto toksyczne zarośla. Barszcz stanowi jednak największe zagrożenie na wakacjach, dlatego warto zwrócić uwagę na mapę z jego rozłożeniem.
Istnieje adres, pod którym można sprawdzić aktualne lokalizacje rośliny, wybierając się na wycieczkę czy dłuższy urlop. Eksperci zalecają omijanie miejsc, w których znajdują się aktualnie oznaczone siedliska, a przynajmniej: szczególną ostrożność podczas spacerów. Spotkanie z barszczem Sosnowskiego jest bowiem wyjątkowo niebezpieczne podczas upałów i może się skończyć poważniejszymi konsekwencjami niż przy „umiarkowanych” temperaturach.
Barszcz Sosnowskiego na pełnym słońcu
Promieniowanie słoneczne sprawia, że poparzenia spowodowane barszczem Sosnowskiego są o wiele bardziej poważne i bolesne, a wyleczenie stanów zapalnych stanowi długotrwały proces. Istnieje też większe ryzyko, że powstałe pęcherze pozostawią po sobie blizny, których zniwelowanie bywa dosyć trudne. Poza unikaniem niebezpiecznych siedlisk, powinno się zatem zadbać o odpowiednią ochronę przeciwsłoneczną.
Czytaj też:
Czy halibut jest zdrowy? Jakie ryby morskie warto jeść?