CFO Ryanaira Neil Sorahan w podcaście Bloomberga Daybreak Europe wskazał na jeden główny problem, przez który w ostatnich dwóch miesiącach odwołano gigantyczną liczbę połączeń lotniczych. Jego zdaniem największym czynnikiem jest tutaj problem z kontrolą lotów, spowodowany brakami w kadrze pracowniczej.
Podczas rozmowy z Caroline Hepker i Stephenem Carrollem dyrektor Ryanaira wyjawił, że jego firma osiągnęła 115 proc. swoich możliwości z 2019 roku, czyli z okresu sprzed pandemii. Do tego poziomu nie dorównały jednak lotniska, mimo iż spodziewano się wysokiego popytu w sezonie 2022. – Jedyne, co musieli zrobić, to odpowiednio zatrudniać, a niestety nie poszło to zgodnie z planem – podsumował.
Dyrektor Ryanaira obwinia lotniska
Z kolei na antenie BBC Sorahan wzywał do pociągnięcia do odpowiedzialności tych, którzy nie zadbali o odpowiednie obsadzenie kluczowych stanowisk. Doprecyzował, że ma na myśli zarówno porty lotnicze, jak i rządzących poszczególnymi krajami, którzy nie odpowiedzieli na prośby branży o wsparcie. Podkreślał, że harmonogramy podróży przedstawiono z wielomiesięcznym wyprzedzeniem i był czas na przygotowanie wszystkiego pod intensywny sezon wakacyjny.
Gość BBC wspomniał o „fenomenalnym” wyniku Ryanaira i zyskach rzędu 170 mln euro za jedyne trzy miesiące. Odwołane loty mogą jednak sporo namieszać w ostatecznym bilansie rocznym. Oprócz braków kadrowych na lotniskach w branżę lotnictwa cywilnego uderzyły też w tym roku strajki pracowników samych linii. Trzydniowy protest belgijskich pilotów i personelu pokładowego spowodował odwołanie ponad 300 lotów. Podobne protesty objęły także Hiszpanię i Francję.
Czytaj też:
Kuriozalna sytuacja w samolocie Alaska Airlines. Kapitan po prostu wyszedł