Wczasowicze wypoczywający w Sidmouth, na południowym wybrzeżu Wielkiej Brytanii, byli świadkami niecodziennego zdarzenia. W poniedziałek 8 lipca około godziny 8 rano na Wybrzeżu Jurajskim, stanowiącym fragment południowej linii brzegowej Anglii, oberwała się część klifu. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że fragment skały spadł na plażę niedaleko turystów. Zespół straży przybrzeżnej z pobliskiego Beer nie stwierdził, żeby ktoś ucierpiał bądź zmarł w wyniku zdarzenia.
W okolicy znajdują się znaki ostrzegawcze przypominające zwiedzającym o konieczności zachowywania bezpiecznego dystansu. Mieszkanka Sidmouth Vikki Cunliffe szła na plażę z krewnymi, kiedy doszło do zdarzenia. – Dzięki Bogu, że klif nie osunął się w zeszłym tygodniu podczas Festiwalu Folkowego w Sidmouth. Wtedy spacerowało pod nim wiele osób – mówiła w rozmowie z BBC.
Osunięcie klifu. „To wina upałów”
Dziennik „Daily Mail”, powołując się na geologów hrabstwa Devon podaje, że za oderwaniem fragmentu klifu stoi fala upałów, które niedawno przetoczyły się przez Wielką Brytanię. – Wysokie temperatury spowodowały serię osunięć ziemi wzdłuż tej części wybrzeża. Mniejsza skała oderwała się już dwa tygodnie temu – podkreślają dziennikarze.
Tamtejsza straż przybrzeżna opublikowała na Facebooku ostrzeżenie. „Prosimy nie spacerować po East Beach, dzisiaj było wiele osunięć klifów – mogą się one zdarzyć w dowolnym momencie, w dowolnym dniu i bez żadnego ostrzeżenia. Najlepszym sposobem na zachowanie bezpieczeństwa jest trzymanie się z daleka” – wskazano.
Czytaj też:
Pęknięta szybka w trakcie lotu nad USA. „Stewardessie opadła szczęka”