Oszuści na Booking.com. „Czerwona lampa – już nie lampka”

Oszuści na Booking.com. „Czerwona lampa – już nie lampka”

Dodano: 
Turyści w Rzymie
Turyści w Rzymie Źródło:Unsplash / Etienne Girardet
Booking.com to jeden z najpopularniejszych serwisów do rezerwowania noclegów. Korzystają z niego miliony użytkowników na całym świecie. Niestety pośród nich czają się również oszuści, przed którymi ostrzega pan Rafał.

Amerykański Booking.com ma w ofercie bardzo szeroki wybór noclegów niemalże w każdym zakątku świata. Dodatkowo często można tam znaleźć ciekawe promocje, dzięki którym wyjazdy nie rujnują naszego budżetu. Łowcy okazji muszą być jednak wyjątkowo czujni, bo czasami świetna oferta to tylko „przykrywka” dla oszustów próbujących wyłudzić nasze dane.

Zarezerwował nocleg na Booking.com i zaczęły się kłopoty

Z serwisem internetowym Niebezpiecznik.pl, zajmującym się tematem bezpieczeństwa w sieci, skontaktował się pan Rafał. Mężczyzna postanowił opowiedzieć o tym, jak próbowano wyłudzić jego dane. W okresie ferii zimowych postanowił on wyjechać na krótki urlop do Rzymu. Ponieważ nie chciał ryzykować, zdecydował się po raz kolejny skorzystać z platformy Booking.com. Podczas przeglądania hoteli i apartamentów znalazł idealną ofertę, która dodatkowo dostępna była w bardzo przystępnej cenie.

Za pobyt turysta musiał zapłacić dwa razy mniej niż w konkurencyjnych hotelach w okolicy. Ponieważ miał podejrzenia, postanowił zweryfikować ofertę. Sprawdził, że jest dość nowa na Bookingu, miała już jednak pierwsze oceny. Lokalizację udało mu się znaleźć w Google Street View, a ponieważ nic nie wzbudziło jego podejrzeń, dokonał rezerwacji. Za nocleg miał zapłacić na miejscu, co dodatkowo go uspokoiło.

Problemy zaczęły się jednak chwilę później. Najpierw w wiadomości od gospodarza otrzymał informację, że instrukcję, jak dostać się na miejsce prześle mu za pomocą WhatsAppa, a nie wewnętrznego komunikatora dostępnego na Booking.com. 10 minut później otrzymał już pierwszą wiadomość od Marii – menadżerki obiektu.

„Czerwona lampa – już nie lampka”. Tak próbowano go oszukać na Booking.com

Kobieta w wiadomościach przesyłanych za pośrednictwem WhatsAppa zaczęła dopytywać o dane rezerwacji. Mężczyzna w pierwszej chwili był zaskoczony, bo kobieta powinna mieć je w systemie Bookingu, jednak uznał, że może chodzi o weryfikację jego tożsamości. Po podaniu informacji kobieta potwierdziła, że wszystko się zgadza i zaproponowała usługi dodatkowe, w tym darmowy transfer z lotniska.

Problemy zaczęły się jednak kilka godzin później. Ok. godziny 18 pan Rafał otrzymał informację, że jego rezerwacja została anulowana. Chwilę później przyszła wiadomość od Marii, że prowadzony jest „proces uzgadniania rozliczenia” z Booking.com, do czego będzie potrzeba dodatkowa weryfikacja danych. Jak przyznał mężczyzna, w tym momencie zapaliła mu się „czerwona lampa – już nie lampka”.

Kobieta uspokajała go, że anulacja rezerwacji to tylko „status techniczny”, a wszystko będzie dobrze, tylko będzie musiał wypełnić formularz Booking.com, do którego za moment otrzyma od niej link. Link posiadał jednak końcówkę „.top”, a nie „.com”, co w połączeniu z innymi nietypowymi elementami adresu sprawiło, że pan Rafał miał pewność, że właśnie padł ofiarą oszustwa.

Zgłosił sprawę Booking.com. Mógł stracić pieniądze

Jak dodał mężczyzna, sprawę od razu zgłosił na WhatsAppie, a także na Booking.com. Oferta noclegu została bardzo szybko usunięta z oferty platformy. „W moim przypadku skończyło się szczęśliwie i kosztowało mnie to jedynie czas i nerwy. Ale finał mógłby być tragiczny i wiązać się nie tylko z kradzieżą mojej tożsamości, ale również wyczyszczeniem konta. Nie mówiąc już o tym, że w Rzymie nikt nie odebrałby mnie z lotniska i musiałbym na miejscu szukać sobie w stresie nowego noclegu” – podkreślił pan Rafał.

Dodał również, że w przypadku takiego oszustwa Booking.com nie ponosiłby żadnej odpowiedzialności. Rezerwacja została bowiem anulowana w ich systemie, a cały proces weryfikacji odbył się poza platformą.

Niestety to nie pierwszy raz, kiedy w mediach pojawia się ostrzeżenie przed oszustami grasującymi na Booking.com. Pod koniec stycznia opisywaliśmy niemiłe doświadczenia pani Beaty z hotelem w Dubaju. Przed oszustami oferującymi wyjazdy w atrakcyjnych cenach lub sprzedającymi „vouchery” na wakacje niedawno ostrzegała również Itaka.

Czytaj też:
Tyle powinny trwać idealne wakacje? Zaskakujące słowa eksperta
Czytaj też:
Tak będziemy podróżować w 2023. All inclusive to przeszłość