Luksusowy wycieczkowiec Royal Caribbean wypłynął z San Diego 19 września w kierunku Miami. Przez pierwszy tydzień wypoczynek na pokładzie Serenade of the Seas przebiegał bez zakłóceń, jednak wkrótce po tym pasażerowie i załoga zaczęli skarżyć się na niepokojące objawy. W niedzielę amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom potwierdziło, że na statku doszło do wybuchu epidemii norowirusa.
Wirus na statku wycieczkowym
Blisko stu gości wycieczkowca Serenade of the Seas należącego do Royal Caribbean zgłosiło w ostatnich dniach poważne problemy z układem trawiennym. Wśród najczęściej występujących objawów poszkodowani wymieniali m.in. biegunkę i wymioty, a także bóle głowy, skurcze brzucha i gorączkę. Na takie problemy skarżyło się także kilku członków załogi obsługującej rejs. „Na pokładzie statku znajdowało się 1874 pasażerów i 883 członków załogi, co oznacza, że zakażonych zostało mniej niż 4 procent osób na pokładzie” – podaje The Independent.
Wdrożono specjalne procedury
W celu powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa na statku z San Diego wdrożono specjalne środki bezpieczeństwa. Załoga zaostrzyła procedury czyszczenia i dezynfekcji, pobrała niezbędne próbki od zakażonych pasażerów, a także odseparowała ich od innych gości wycieczkowca.
Pasażerowie zdążyli już odwiedzić Meksyk, Kanał Panamski i Kolumbię. Rejs ma zakończyć się w porcie w Miami już ten czwartek. „Zdrowie i bezpieczeństwo naszych gości, załogi i społeczności, które odwiedzamy, jest dla nas najważniejsze” – powiedział rzecznik Royal Caribbean w rozmowie z USA TODAY.
W tym roku przypadków epidemii podczas rejsów turystycznych było zdecydowanie więcej. „To już dziewiętnasty przypadek zakażenia układu pokarmowego na statku wycieczkowym od stycznia, a aż czternaście z nich było wywołanych przez norowirusa” – czytamy.
Czytaj też:
Ten luksusowy statek oferuje podróż na całe życie. Tyle trzeba zapłacićCzytaj też:
Największy wycieczkowiec świata wypłynął. Na pokładzie m.in. 7 basenów