Trąbka umarłych wyłoniła się spod ziemi. Nagranie hitem sieci
Świat grzybów intryguje człowieka już od tysięcy lat. Polacy są nim wyjątkowo zainteresowani, przez co dziesiątki tysięcy zbieraczy każdego dnia ruszają na leśne ścieżki. W gęstwinach oprócz prawdziwków, czy koźlaków, można znaleźć również bardzo nietypowe okazy. Jednym z nich są lejkowce dęte, nazywane również trąbkami umarłych.
Nagranie z grzybobrania poruszyło internautów
Jednym z polskich rajów dla grzybiarzy są Bieszczady. Dowody potwierdzające tę teorię regularnie przedstawiają przedstawiciele Nadleśnictwa Baligród. W poniedziałek wieczorem na ich profilu pojawiła się grzybowa zagadka. Zbieracze nie mieli jednak problemów z jej rozwikłaniem.
Wpis na profilu nadleśnictwa był bardzo krótki. „Znacie te grzyby?” – zapytali leśnicy, a do opisu dołączyli nagranie przedstawiające okaz o bardzo nietypowym wyglądzie. Jego sina barwa i bardzo nietypowy kształt mogłyby zniechęcić wielu zbieraczy. Jak się okazuje, popełniliby oni ogromny błąd.
Lejkowiec dęty w zależności od regionu miewa bardzo różne nazwy. Często określany jest jako: skórzak, cholewka, wronie uszy, wroniaki, kominki, a francuzi mawiają nawet, że jest to trąbka umarłych. Grzyb ten jest bardzo rzadko zbierany z kilku powodów. Po pierwsze trudno go wypatrzyć ze względu na świetny kamuflaż, a po drugie jego wygląd jest tak nietypowy, że zbieracze sądzą, że jest on niejadalny. W praktyce to jednak jeden z najsmaczniejszych grzybów, jakie można znaleźć w lasach. Co ważne, walorów smakowych nie traci nawet po wysuszeniu, dzięki czemu bywa stosowany jako przyprawa do zup.
Jeżeli chcielibyście spróbować tego wyjątkowego okazu, macie na to jeszcze szanse. Trąbki umarłych rosną w lasach liściastych i mieszanych od lata, aż do października, a czasami nawet do listopada. Najczęściej można je znaleźć na terenach podgórskich. Ci, którzy w góry mają daleko, uszu wron powinni szukać pod bukami i dębami.