Powstrzymują falę napływających turystów. Włoskie miasto jednak z limitami
Florencja jest jednym z najbardziej popularnych włoskich miast. Na miejsce co roku zjeżdżają się turyści nie tylko z Europy. Niestety to niesie za sobą poważne konsekwencje. Tamtejsze władze już roku zastanawiały się nad wprowadzeniem limitów i ograniczeń związanych z wjazdem na tamtejsze rejony. Okazuje się, że po długich namysłach, 1 czerwca w życie weszły nowe przepisy.
Florencja już z limitami. Do miasta ma wrócić spokój
W sezonie urlopowym sytuacja we Florencji jest wyjątkowo groźna. Rodowici Włosi czują się zagrożeni, bo poziom turystów często przekraczał tam liczbę lokalsów. Ograniczenia i limity zostały wprowadzone, aby zatrzymać tłumy i uratować mieszkania w historycznym centrum, które miały być oddawane pod wynajem.
Od 1 czerwca wszystko się zmieniło. Do tej pory wiele zabytkowych budynków dostępnych w centrum Florencji bezrefleksyjnie trafiało w ręce turystów na okres krótkoterminowy – warto dodać, że lokale, o których mowa widnieją na liście UNESCO, co samo w sobie wzbudza spore kontrowersje.
Burmistrz miasta Dario Nardella zaznacza, że to pierwsza tak ważna inicjatywa we Włoszech, a jej głównym celem jest zapobiegnięcie temu, by stolica Toskanii stała się centrum hotelowym dla przyjezdnych. Florencja ma być lepsza do codziennego życia, spokojniejsza oraz mniej zatłoczona.
Oto co zmienia się we Florencji. Turyści to odczują
Najważniejszą zmianą na miejscu jest zakaz przeznaczania kolejnych miejsc w historycznym centrum na krótki wynajem dla turystów. Oznacza to, że osoby, które planują tam pojechać, mogą mieć kłopot ze znalezieniem noclegu i będą musiały go rezerwować z większym wyprzedzeniem. Dzięki nowemu rozwiązaniu na miejsce w tym samym czasie trafi o wiele mniej osób niż dotychczas.
Od 1 czerwca mieszkania na okres krótszy niż 30 dni będą mogły wynajmować tylko podmioty zarejestrowane na miejscu. Nie będą też wydawane zgody na korzystanie z budynków ze strefy zabytkowej UNESCO. Burmistrz Florencji wielokrotnie podkreślał, że tamtejsza sytuacja jest kryzysowa i liczy na uratowanie tego miasta.
To niejedyny rejon we Włoszech, gdzie toczy się walkę z turystami. Limity na przyjezdnych wprowadził już wcześniej m.in. region Bolzano-Południowy Tyrol, który znajduje się na północy kraju. Ponadto na specjalne restrykcje, decydują się też w innych częściach świata m.in. na Bali.