Dziwne placki na śniegu. Wiadomo, skąd się biorą

Zimowy las pełen jest zagadek. Ostatnio dzięki zdjęciu zamieszczonemu przez Lasy Państwowe dowiedzieliśmy się, skąd pochodzą tajemnicze bezśnieżne kręgi wokół drzew. Tym razem państwowa jednostka opublikowała na swoim profilu na Facebooku fotografię przedstawiającą sarnie łóżka. Niewielu internautów zdawało sobie sprawę, jak one wyglądają.

Wygrzane placki na śniegu to sarnie łóżka

Podczas styczniowych leśnych spacerów możemy natknąć się na wygniecione na śniegu legowiska. Okazuje się, że brunatne fragmenty runa nie są dziełem przypadku, leśniczych, ani turystów. „Wygrzane placki na śniegu” to w rzeczywistości sarnie łoża, na których te zwierzęta śpią i wypoczywają. „Gdzieś przecież spać muszą, a w zimie dobrze widać, że nieprzypadkowo wybierają miejsce na spoczynek. Ten wąski garb otoczony z trzech stron głębokimi dolinami to doskonały punkt obserwacyjny i gwarancja, że nikt się łatwo do płochliwych saren nie zakradnie” – czytamy w opisie zamieszczonych zdjęć.

Internauci byli równie zaskoczeni

Zobaczenie sarny w lesie to nie lada wyzwanie. Te płochliwe zwierzęta lubią ukrywać się przez ludźmi – każdy napotkany hałas jest traktowany jako potencjalne zagrożenie. Nieświadomi turyści niejednokrotnie mijali wykopane przez sarny łoża nie mając pojęcia, do kogo ani do jakich celów służą. „Tyle lat żyję i nie wiedziałam, że sarny tak sobie do snu ścielą” – czytamy. Okazuje się, że rozgrzebywanie śniegu i runa aż do ziemi należy do metod używanych także przez inne zwierzęta. „Nie tylko sarnie. Na jednym ze wzgórz widziałem takie ślady, a na jednym z takich miejsc spał dzik” – brzmi treść innego z komentarzy. Na wygrzane placki śniegu warto zwrócić uwagę podczas rekreacyjnych spacerów – mogą zwiastować, że gdzieś nieopodal, pośród gęstych drzew czai się dzika zwierzyna.