Osadnik Gajówka mieści się na terenie gminy Przykona, a o nietypowym zbiorniku wodnym pisała rok temu Martyna Wojciechowska. „Kto chciałby zobaczyć Malediwy? Są bliżej niż myślicie. Tak wygląda z lotu ptaka Osadnik Gajówka w woj. wielkopolskim. To sztuczny zbiornik po dawnym wyrobisku węgla brunatnego. Za turkusową barwę wody odpowiada węglan wapnia. Niestety w zbiorniku nie można się kąpać (ze względu na zasadowy odczyn wody). Jest co podziwiać, prawda? Polska jest najfajniejsza!” – pisała podróżniczka, omyłkowo dołączając zdjęcie Parku Gródek z Jaworzna. Nie zmienia to faktu, że „polskie Malediwy” od lat przyciągają turystów, którzy mają okazję zapozowania na tle lazurowej wody.
Konieczne były liny ratownicze
Wojciechowska słusznie zauważyła, że do jeziora nie wolno wchodzić. Woda może poparzyć skórę, a osoby odwiedzające miejsce są także przestrzegane przed spacerowaniem w pobliżu tafli. Z relacji turek.net.pl wynika, że dwóch mężczyzn nic nie robiło sobie z zaleceń, wchodząc na plażę i wpadając po pewnym czasie w szlam. Jeden z nich zanurzył się niemal do wysokości klatki piersiowej, a drugi próbował go ratować, przez co sam także ugrzązł.
– Dyżurny stanowiska kierowania komendanta straży pożarnej w Turku odebrał zgłoszenie o dwóch osobach, które ugrzęzły na osadniku Gajówka. Zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej – potwierdził w rozmowie z TVN24 młodszy kapitan Jacek Erkiert z Państwowej Straży Pożarnej w Turku. Strażacy wykorzystali kamizelki ratunkowe oraz liny ratownicze, by wyciągnąć mężczyzn ze szlamu. To im się udało, co widać na nagraniu zamieszczonym w sieci przez serwis turek.net.pl.