Wyjątkowo szeroką plażę nad polskim morzem odkryłam już kilka lat temu. Uznałam, że jest jedną z najlepszych, zwłaszcza jeśli udajemy się nad Bałtyk do miejscowości położonych najbliżej Warszawy czy Łodzi.
Wybrałam Gdańsk. Ze stolicy można tam dotrzeć nawet w mniej niż 3 godziny – w zależności od wybranego pociągu.
Jadąc na miejsce, nie postawiłam na najbardziej popularne plaże – mam na myśli Brzeźno czy Jelitkowo. Zdecydowałam się na tę niedocenianą, a czasem nawet odradzaną – bo niedaleko niej jest też miejsce dla naturystów.
Już na wstępie muszę wszystkich uspokoić – plaża Stogi Gdańsk, którą polecam, wcale nie jest zdominowana przez golasy. Wręcz przeciwnie, osoby, które preferują opalanie nago, muszą oddalić się w zupełnie inną część w okolicy – nie znajduje się ona przy oficjalnym i głównym wejściu.
Plaża Stogi Gdańsk. Szeroka i piaszczysta
Plaża Stogi Gdańsk zdecydowanie wyróżnia się na tle innych dostępnych w Gdańsku. Gdy odwiedza się ją po raz pierwszy, trudno wyjść z zachwytu nad tym, jak bardzo jest ogromna. Niemal z każdej strony widzimy połacie czystego piachu. Plaża na gdańskich Stogach ma aż 132 metry długości i wielokrotnie była już określana najszerszą w całej Polsce. Nic dziwnego, że nawet, gdy na miejscu zjawi się sporo osób, można tu odnaleźć wiele prywatności.
Im wcześniejszym rankiem wybierzemy się na miejsce, tym spokojniej tam będzie, jednak nawet w ciągu dnia da się wypocząć bez ścisku. Nie ma tam takich tłumów, jak chociażby na Brzeźnie, jest też wiele atrakcji.
Gdzie te parawany?
Ja dotarłam na Stogi w sierpniowe południe i to, co mnie zdziwiło, to niemal całkowity brak parawanów. Mogłam je policzyć na palcach jednej ręki, bowiem większość osób zwyczajnie odpoczywała na kocach lub leżakach. Nie brakowało też popularnych małych namiotów, które zapewniały cień m.in. osobom ze zwierzętami czy małymi dziećmi.
Najciaśniej było oczywiście przy samym brzegu – widać, że Polacy lubią rozbijać się blisko wody. Mimo to i tak dało się znaleźć spokojnie miejsce w pobliżu morza. Z łatwością ułożyłam się, tak by mieć dużo przestrzeni dla siebie. Czułam się dobrze i wiedziałam, że odetchnę w ciszy.
To, co rzuciło mi się w oczy, natychmiast przy wejściu, to ogromny namiot z różnego rodzaju leżakami. – Ile kosztują? – pytam. – Najzwyklejszy 10 zł, a parasol 15 zł – słyszę w odpowiedzi. Trafiam na miłą młodą obsługę i natychmiast decyduję się na wygodne siedzisko. Z tak tanią możliwością wypożyczenia tego typu gadżetów nie spotkałam się nad Bałtykiem nigdy. Nie dość, że znalazłam się na wyjątkowej plaży, która sama w sobie jest wygodna, to do tego jeszcze leżak? Nie mogło być lepiej.
Plaża na Stogach przyjazna turystom
Plaża na gdańskich Stogach wydaje wam się dzika i niebezpieczna? Pora obalić mity. Na miejscu zdecydowanie jest komfortowo i przyjaźnie. Odwiedzający mogą korzystać m.in. z pięknego deptaku, który prowadzi bezpośrednio na plażę czy drewnianego podestu poprowadzonego przez środek plaży. Nie brakuje ławek, zadaszonych miejsc dla osób niepełnosprawnych, przebieralni czy strzeżonych punktów z ratownikami. Przydatne są też szafki zamykane na kluczyk – znajdują się za budynkiem ratowników tuż przy wejściu.
Miejsce jest także rajem dla rowerzystów i miłośników kempingów. Na plaży znajduje się ogromna przestrzeń na rowery i stojaki, do których bezpiecznie można przypiąć jednoślad o ramę. Turyści bez problemu zostawiali tam także dziecięce wózki. Punkt ten nie znajduje się przy samym wejściu na plaże, tylko na jej środku, dzięki czemu rozbijemy się w okolicy i będziemy „mieć oko” na swój pojazd.
Fani kempingów, mogą nocować w przyczepach, domkach lub namiotach w doskonałym punkcie o nazwie „Stogi” nr 218. Kilka lat temu sama miałam przyjemność wypoczywać tam w jednym z kamperów i było to zdecydowanie pozytywne doświadczenie. Okolica jest cicha, zielona i świetnie wyposażona. Na plażę jest stamtąd niespełna 14 minut pieszo. W okolicy znajduje się też popularny dyskont, dzięki czemu łatwo zrobić tanie i duże zakupy.
Cicho i bez beach barów. Takie są ceny
Co jeszcze warto wiedzieć o plaży na Stogach? Choć nie jest tam zupełnie dziko, to nie uświadczymy popularnych beach barów z muzyką czy drinkami. Każdy, kto chce kupić coś do picia i jedzenia, musi wyjść poza plażę. Lokale i stoiska z lodami znajdują się jednak bardzo blisko – tuż za krótkim deptakiem.
Punktów gastronomicznych jest tylko kilka, przez co nie poczujemy się jak w dużym mieście. Mimo to nie ma zbyt długich kolejek. Można zjeść ryby, zestawy obiadowe, fast foody, gofry, pączki, a także kupić piwo, lemoniady i wiele innych. W okolicy nie brakuje małego lunaparku dla dzieci z karuzelami czy automatami do gier. Ceny? Sami zobaczcie, udało mi się zrobić zdjęcia.
Dojazd na Stogi? Bardzo łatwy
Na plaże w gdańskich Stogach dojedziecie bezpośrednio samochodem – w okolicy znajdują się parkingi. Jeśli udajecie się do miasta pociągiem, wystarczy natychmiast pod dworcem głównym wsiąść w tramwaj nr 9 lub 8 i wysiąść na przystanku Stogi Plaża 02. Podróż trwa około 37 minut. Rowerem z centrum dotrzecie tam ścieżką rowerową – zajmuje to maksymalnie 30 min – to 8.4 km.
Czytaj też:
Dojechałam rowerem z Gdańska na granicę z Rosją. Odkryłam mniej znane oblicze Mierzei WiślanejCzytaj też:
Najpiękniejsze plaże w Polsce. O tych miejscach jeszcze nie słyszeliście