Miejsce tylko dla dzieci, a może jednorazowa rozrywka? Energylandia co sezon udowadnia, że nie jest jedynie chwilowym trendem, a żyjącą w swoim rytmie bajkową krainą, którą trzeba zobaczyć co najmniej trzy razy w roku, niezależnie od metryki w dowodzie. Niewiele jest atrakcji w Polsce, które tak elastycznie dopasowują się do aury za oknem i oczekiwań swoich gości. Ja odwiedziłam ją już dwa razy i szanse, że znowu kupię bilety, są wyższe niż Hyperion.
Atrakcja, która się nie nudzi
Gdy w połowie października wybierałam się do Energylandii po ponad trzech latach, miałam kilka obaw. Po pierwsze – pogoda. O ile lipiec i parki rozrywki łączyły się w mojej głowie w dość oczywistą jedność, jazda na rollercoasterach podczas polskiej nieprzewidywalnej jesieni brzmiała dość osobliwie i niekoniecznie przyjemnie. Po drugie – atrakcje. Po co właściwie wracać znowu do tego samego miejsca? Czy to doświadczenie zamiast ekscytującego nie wyda się powtarzalne i męczące? Na szczęście żaden z pechowych scenariuszy się nie sprawdził i to z jednego prostego powodu. Energylandia nie dopuści do tego, abyśmy się tam nudzili, choćbyśmy odwiedzali ją co miesiąc. Sprawi też, że atrakcje dla siebie znajdą wszyscy niezależnie od tego, czy mają siedem, siedemnaście, trzydzieści pięć czy sześćdziesiąt lat.
Lato to najbardziej oczywista pora roku na wycieczkę do Energylandii. W tym czasie oprócz standardowej oferty parku możemy skorzystać ze wszystkich wodnych rollercoasterów, a także położonego tuż obok aquaparku z blisko czterdziestoma zjeżdżalniami. W najcieplejszych miesiącach odbywają się tu także specjalne wydarzenia, takie jak Dzień Rollercoasterów, Urodziny Energylandii i cykliczne noce Magic Night, czyli wyjątkowe imprezy pod gołym niebem z największymi dj-ami i pokazami świetlnymi.
Później we wrześniu park przystrajany jest w kolorowe jesienne dekoracje, by w październiku na uliczki parku z okazji Halloween wyszły prawdziwe potwory. Po drodze pełnoletnich gości odwiedzających Energylandię czeka jeszcze świętowanie Oktoberfestu. Potem przychodzi czas na Winter Kingdom, czyli świąteczne wydarzenie, podczas którego mamy szanse zobaczyć największy w Polsce ogród świateł i spotkać samego Świętego Mikołaja. Wiosną najmłodsi, a także ci nieco starsi mogą wziąć udział w Kinder Party z okazji Dnia Dziecka.
Energylandia nie tylko dla dzieci
Na bieżąco ogłaszane są także zupełnie nowe atrakcje. Co roku Energylandia stara się przygotować dla odwiedzających choć jedną niespodziankę. Na początku tego sezonu mogliśmy świętować otwarcie nowej strefy rozrywki Sweet Valley, a w przyszłym na gości czekać będzie pierwszy w Polsce, czterogwiazdkowy tematyczny park rozrywki. Rollercoasterów i innych atrakcji w Energylandii jest tak wiele, że nie da się skorzystać z nich wszystkich w ciągu jednego dnia. Dopiero podczas mojej drugiej wizyty przejechałam się słynną małopolską Zadrą, czyli najwyższym na świecie rollercoasterem zbudowanym w całości z drewna. Dlatego też z pomocą przychodzą dostępne w Zatorze noclegi oraz bilety -dwu lub trzydniowe. Dzięki nim możemy być pewni, że nic nas nie ominie.
Atmosfera w Energylandii zmienia się czasem szybciej, niż pogoda za oknem. Nawet jeśli przyjedziemy tu trzeci raz w ciągu zaledwie kilku miesięcy, to miejsce może wyglądać zupełnie inaczej. Na uwagę zasługują bogate dekoracje, które przystrajają niemal każdy metr kwadratowy parku. Choć Energylandia na przestrzeni lat wprowadziła liczne zmiany, dzięki olbrzymiemu magazynowi część ozdób jest wykorzystywana ponownie w każdym sezonie. Elementy nie trafiają więc do kosza, gdy tylko zmienią się kartki kalendarza. A pogoda? Podczas mojej październikowej wizyty było niemal tak ciepło, jak latem. Choć w grudniu, styczniu i lutym raczej nie możemy liczyć na 18 stopni Celsjusza na termometrze, jedyne czego potrzebujemy to ciepłe rękawiczki i kubek gorącej herbaty zakupiony w jednej z licznych położonych na terenie parku restauracji. Czas na dobrej zabawie leci tu tak szybko, że nie zdążymy zmarznąć.
W końcu: czy można być za starym na Energylandię? Kiedy po raz kolejny słyszę zapętloną piosenkę „Energylandia, Energylandia – świetna zabawa przez cały dzień” wydobywającą się z każdego głośnika w parku, jestem w stanie w to uwierzyć. Potem jednak zachwycam się kolejną misternie zdobioną karuzelą, tematyczną krainą i idealnie przemyślanymi dekoracjami. W Energylandii każdy może poczuć się znowu jak dziecko na nowoczesnym i kolorowym placu zabaw pośrodku szarego osiedla.
Czytaj też:
Szalona zabawa i łatwy dojazd z Polski. Do tych parków rozrywki dojedziesz FlixbusemCzytaj też:
Najnowszy park rozrywki w Europie. Atrakcja pod dachem dla całej rodziny