Kto choć raz był w Paryżu, wie, że jego magia nie kończy się na samym centrum miasta. Jest jeszcze wiele innych zakątków nieco oddalonych od wieży Eiffla czy Sekwany, które także zasługują na uwagę. Tak jest z dzielnicą Montmartre. To tam znajdziemy m.in. słynną bazylikę Sacré-Cœur na szczycie malowniczego wzgórza czy słynny Plac Pigalle. Choć zawsze przybywały tam tłumy osób, ostatnio jest ich szczególnie dużo. Wszystko za sprawą serialu Netflixa pt. „Emily w Paryżu”.
Turyści zalewają Montmartre
Paryska dzielnica Montmartre od wielu lat jest jednym z planów serialu „Emily w Paryżu”. Wcześniej podobnie było w przypadku głośnego filmu „Amelia”. Gdy takie dzieła osiągają sukces, później przyciągają swoich fanów, do miejsc znanych z ekranu, co jest bardzo popularnym zjawiskiem. Teraz odwiedzających zrobiło się szczególnie dużo, co bardzo niepokoi mieszkańców. „Wiele osób mówi, że Montmartre zostało przeklęte dwa razy, raz przez Amelię, a potem przez Emilię” – komentowała szefowa lokalnej społeczności Vivre à Montmartre w rozmowie z „The Times”.
Jak podaje dailymail.co.uk, miejscowi mają narzekać, że „są przytłoczeni hordami odwiedzających” i odczuwać coraz większą niechęć nie tylko do tłumów ludzi, ale też do samego serialu. To jego twórców obwiniają o obecną sytuację.
Uciążliwe mają być miejskie korki, kolejki do lokali gastronomicznych czy zatłoczone miejsca noclegowe. „Niebawem naleśniki będą sprzedawane tylko turystom, a nic nie zostanie dla mieszkańców” – komentowali protestujący Francuzi. Obecnie najgorzej jest La Maison Rose, restauracji pokazywanej w produkcji Netflixa, na okolicznych placach i uliczkach, ale też w rustykalnej rodzinnej piekarni w Dzielnicy Łacińskiej.
Mieszkańcy wszczynają bunt
Kilka dni temu złość paryżan urósł do ogromnej rangi. Część osób posunęła się do aktu wandalizmu i nabazgrała gniewne graffiti na okiennicach kawiarni, w której kręcono serial. Inni wywiesili na balkony transparenty z hasłami „Montmartre w niebezpieczeństwie, mieszkańcy zapomniani”.
Ponadto wyraz niezadowolenia z popularyzowania Montmartre dały też lokalne media. Przykładowo we francuskim dzienniku „Le Monde”, można było zauważyć tytuł „Myślą, że są właścicielami dzielnicy! „Emily w Paryżu” jak inwazyjny sąsiad”.
Czy sytuacja faktycznie wygląda tak źle? Specjalne grupy lokalne Vivre à Montmartre i Montmartre Living szacują, że na jednego mieszkańca ich dzielnicy przypada obecnie 423 turystów. Trzeba przyznać, że liczby robią piorunujące wrażenie.
Czytaj też:
Sekretny tunel na wieży Eiffla. Niewielu turystów o nim wieCzytaj też:
To jedna z topowych atrakcji Paryża. Będzie zamknięta przez 5 lat