Spotkanie kretowora w Australii wywołało niemałą sensację, a o zwierzęciu natychmiast zaczęły się rozpisywać światowe media. Mowa o osobniku, który na ogół ukrywa się pod ziemią i bardzo unika ludzi. Jak się okazuje, czasem może zrobić wyjątek i uraczyć kogoś swoim towarzystwem. Ten spotkany ostatnio zapozował nawet do zdjęcia.
Spotkali rzadkiego kretowora. Tak wygląda
Niezwykłą wiadomością podzielono się m.in. na facebookowej stronie o nazwie @Kanyirninpa Jukurrpa. „Niewiarygodna informacja! Strażnicy KJ Martu zauważyli kolejnego nieuchwytnego kretowora na wsi Martu Ngurra. Oznacza to drugą obserwację w ciągu zaledwie sześciu miesięcy, co jest rzadkim wydarzeniem” – napisano w poście.
Mowa o naprawdę wyjątkowej sytuacji, bowiem na ogół ten zwierzak wychodzi na powierzchnię raz na 10 lat. Kto wie, być może okaże się, że tak się mu spodobało, że zacznie nawiedzać ludzi częściej? Na opublikowanym zdjęciu widać, że kretowór ma charakterystyczny jasnopomarańczowy kolor i delikatne futerko. Jego oczy są niemal niewidoczne i bardzo małe, ale nic w tym dziwnego, w końcu należy on do rodziny kretowatych. Jego ciało osiąga długość od 8,6 do 14 cm, a sam ogon od 1,6 do 2,5 cm. Najcięższe osobniki mogą ważyć do 60 g.
Z wielu powodów kretowory opisywane są jako fascynujące zwierzęta. „Nie zostawiają one za sobą pustych tuneli – jak większość ssaków. Te wycinają ścieżkę i wypełniają ją po drodze, przepychając swoje ciało do przodu przez piasek. Mimo że są niewidome, sprawnie poruszają się po podziemiach, a swój zrogowaciały nos i czoło wykorzystują do kopania” – opisywano zdolności zwierzaka na wspomnianej już wcześniej stronie @Kanyirninpa Jukurrpa.
Tak spotyka się kretowory
Rzadkiego kretowora udało się spotkać w regionie Kiwirrkurra na Terytorium Północnym. Tam też zrobiono zdjęcia. Za wszystko odpowiedzialni byli Aborygeni z organizacji Kanyirninpa Jukurrpa Martu, którzy na co dzień opiekują się tamtejszymi ziemiami. Choć tropienie niezwykłych zwierząt bywa fascynującą częścią ich pracy, to nieczęsto mają takie szczęście jak w tym przypadku.
Strażniczka przyrody Lynette Wildridge z regionu Pilbara podzieliła się ważnymi informacjami z serwisem ABC. „Praca w piaszczystych wydmach jest ciężka, a zwierzęta trudne do znalezienia” – zdradzała. „Szukamy malutkich śladów ich stóp, a gdy już je znajdziemy, kopiemy w poszukiwaniu wydrążonych tuneli. Okazuje się, że niektóre z nich tworzone są właśnie przez kretowory. Wtedy warto je zmierzyć i zapisać daną lokalizację w centralnej bazie danych” – dodawała ekspertka. Niestety nikt nie wie, kiedy kolejny raz będzie okazja, by zobaczyć tego rzadkiego osobnika.
Czytaj też:
Wykluł się biały aligator. Takich osobników jest tylko kilka na świecieCzytaj też:
To jedyna papuga żyjąca w Polsce. Pojawiła się nagle, choć za oknami -15°C