Koszmarna podróż Mai Bohosiewicz. W sieci podzieliła się lotniskowym dramatem

Koszmarna podróż Mai Bohosiewicz. W sieci podzieliła się lotniskowym dramatem

Dodano: 
Podróż/Maja Bohosiewicz
Podróż/Maja Bohosiewicz Źródło:Shutterstock / Instagram/@Maja Bohosiewicz
Przygotowując się do podróży, warto obserwować instagramowe relacje z wyjazdów znanych osób. Dzięki nim można się inspirować lub zapoznać z ciekawymi doświadczeniami. 24 kwietnia swoimi podzieliła się Maja Bohosiewicz. Nie były zbyt pozytywne.

Znana aktorka i osobowość telewizyjna Maja Bohosiewicz w podróż służbową wybrała się w środę 24 kwietnia. Przygotowania do wyjazdu i przebieg odprawy na lotnisku relacjonowała na swoim instagramowym koncie. Okazało się, że przeżywała prawdziwy dramat. Nie obyło się bez stresu i płaczu.

Maja Bohosiewicz przeżyła koszmarną podróż

Podróż Mai Bohosiewicz miała być przyjemna i bezproblemowa. W końcu bilety były zarezerwowane wcześniej, nie brakowało też osoby towarzyszącej. Niestety z ostatniej relacji instagramowej gwiazdy wynikało, że spokój kobiety szybko został zaburzony. Zaczęło się niewinne. Pierwszym problemem była utrata kontaktu z nianią, która miała zająć się dziećmi, a znalezienie opieki nie było takie łatwe. Gdy już się udało, szybko pojawiły się większe wyzwania.

Prawdziwy koszmar Maja Bohosiewicz przeżyła na lotnisku. Natychmiast po tym, gdy tam dotarła, nie mogła dostać się do windy, bo ta... nie działała. Bieganie schodami zajęło więcej czasu – konieczne było też przeciskanie się przez tłumy podróżnych i trudno było znaleźć odpowiednią drogę do bramki. Gdy kobieta wraz ze swoją przyjaciółką dotarła na miejsce, okazało się, że czeka ją overbooking.

Maja Bohosiewcz/screen Instagram

Maja Bohosiewicz cudem poleciała. Linia miała overbooking

Ovebooking to zmora wielu turystów. Zjawisko ma miejsce, gdy dana linia wyprzeda więcej miejsc, niż jest dostępnych na pokładzie. Sieci robią tak często, by uniknąć potencjalnych strat i z obawy przed tym, że ktoś nagle zrezygnuje z lotu. Cierpią na tym podróżni, którzy jeśli nie będą na lotnisku w miarę szybko, zostaną odprawieni z kwitkiem i możliwością ubiegania się o rekompensatę.

Ofiarą overbookingu mogła być właśnie Maja Bohosiewicz. Po dotarciu do swojej bramki dowiedziała się, że na jej lot sprzedano więcej biletów, niż było miejsc w samolocie. „Widzieliście kiedyś bilet bez biletu? Overbooking na 16 osób. Zgadnijcie, jak bardzo pomogło nam to, że przyjechałyśmy jako ostatnie na lotnisko?” – pisała aktorka w swojej instagramowej relacji.

Po długim oczekiwaniu okazało się, że kobiety miały szczęście, bo znalazły się dla nich dwa wolne miejsca. Nie obyło się jednak bez płaczu i błagania. Trzeba przyznać, że tyle stresu na lotnisku nie chciałby przeżyć nikt.

Maja Bohosiewicz w samolocieCzytaj też:
Absurdalna sytuacja na lotnisku. Wyproszono pasażerów, bo samolot był za ciężki
Czytaj też:
Kuriozalna sytuacja na lotnisku. Część pasażerów musiała opuścić samolot

Źródło: Instagram/@majabohosiewicz