Takiego zakończenia roku nie spodziewał się w Sofii nikt. Sytuacja miała miejsce nad ranem 31 grudnia. W jednym z wagonów kolejowych stojących na dworcu centralnym wybuchł pożar. W miejscu, w którym do tej pory można było czuć się bezpieczne, powiało grozą.
Pożar w wagonie. Nie wszyscy przeżyli
Ze wstępnych informacji podawanych przez lokalne media wynika, że do wagonu weszło kilka osób w kryzysie bezdomności. Prawdopodobnie szukały tam schronienia. Następnie około godziny 2:30 doszło do niespodziewanego i tajemniczego pożaru. Osoby będące w środku zatruły się dymem. Nie wszystkich udało się uratować, bowiem cztery osoby zmarły.
Jak podają służby prasowe bułgarskiego MSW, poszkodowanych przewieziono do lokalnej kliniki toksykologicznej. Stan ich zdrowia jest oceniany jako poważny. W lokalnych mediach pojawiały się wzmianki na temat tego, że to bezdomni mogli wzniecić ogień.
Policja bada sprawę
Choć pożar udało się ugasić, policja nie ma jeszcze jasnych informacji na temat tego, co dokładnie się stało. Sytuacja wyglądała na tyle poważnie, że w godzinach tragedii na dworcu pracowały trzy wozy strażackie i jeden specjalistyczny pojazd SOT. Znajdowało się tam łącznie 14 ratowników, co potwierdziła Dyrekcja Generalna ds. Bezpieczeństwa Pożarowego i Ochrony Ludności.
Na miejscu będą prowadzone czynności dochodzeniowe. To nie pierwszy raz jak dochodzi do tragedii na dworcach kolejowych i w pociągach. Takie miały miejsce już m.in. w Polsce. W listopadzie tego roku pociągu stanęły w ogniu w Poznaniu. Wtedy jechali nimi m.in. kibice. Na miejscu musiało pracować aż dziewięć zastępów straży pożarnej, a podróżni zostali ewakuowani. Z kolei kilka lat temu do tragedii doszło w stolicy Egiptu. Tam przez wykolejenie i pożar na dworcu zmarło 25 osób.
Czytaj też:
Wykolejenie i pożar na dworcu w Kairze. Nie żyje 25 osób, około 50 zostało rannychCzytaj też:
Nagły pożar w kolejnym wakacyjnym raju. Ogień zbliżał się do domów